CDM Pekao
Analiza techniczna WIG20
Obraz techniczny indeksu WIG20 uległ w rezultacie wczorajszego zamknięcia zmianie i jest to zmiana na gorsze. O ile po otwarciu powyżej EMA-21 (2 332 pkt.) można było jeszcze mieć nadzieję na płynne rozwinięcie ruchu wzrostowego, o tyle bilans zamknięcia prawdopodobieństwo realizacji tego wariantu drastycznie zmniejsza. Podaż ponownie uaktywniła się, a skala cofnięcia wskazuje, że opór zlokalizowany na poziomie 2 349 pkt. spełnia swoją rolę. Perspektywy na dzień dzisiejszy nie są jednoznacznie, narasta bowiem presja na głównie wsparcie w postaci 2 263 pkt., a zatem i wcześniejsze oparte o EMA-50 (2 284 pkt.). Sytuacja na wskaźnikach po wtorkowym zamknięciu to solidarny zwrot mierników wykupienia/wyprzedania (RSI, Ultimate Oscillator) i konsekwentne utrzymywaniem sygnału sprzedaży przez MACD. Odreagowanie zdaje się wyczerpywać.
Piotr Neidek, DM mBank
Wygląda na to, że zadyszka benchmarku MSCI EM okazuje się czymś poważniejszym, niż tylko jednosesyjną wpadką byków. Wczoraj indeks ten nie zdołał pokonać poniedziałkowych maksimów zaś stopa zwrotu na poziomie +0.1% nie przekonuje do tego, aby porzucić obawy odnośnie kondycji popytu, które pojawiły się już w ubiegłym tygodniu. Sekwencja tygodniowych, czarnych świeczek została zamknięta i to w bardzo niebezpiecznym miejscu, kiedy to odczyt wskaźnika impetu RSI_w osiągnął poziomy wykupienia nie notowane przez ostatnie dziesięć lat. Wraz z zatrzymaniem się aprecjacji MSCI EM, w niełaskę popadł WIG20, który wczoraj okazał się jednym z najsłabszych benchmarków giełdowych. Indeks blue chips stracił -1.5% i zamknął się jedynie kilkanaście punktów poniżej środowego zamknięcia, kiedy to doszło do wyrysowania formacji wysokiej fali. Niepokojąco przedstawia się sytuacja na wykresie godzinowym, gdzie od kilku sesji trwa walka z MA200_h, ponad którą popyt nie jest w stanie trwale wyprowadzić wszystkich trzech kluczowych instrumentów: WIG, WIG20 oraz FW20. W przypadku kontraktów terminowych sprawa się mocno komplikuje, gdyż pozostawanie pod godzinową dwusetką generuje presję na spadki. Patrząc na ostatnie dwa tygodnie można odnieść wrażenie, iż wykonana zniżka jest niepełna i brakuje jej co najmniej jeszcze jednej spadkowej fali. Posiłkując się geometrią rynku okazuje się, że zasięg spadków pokrywa się z marcową podłogą co oznaczałoby, iż niedźwiedzie mają jeszcze do ugrania ponad 100 punktów i dopiero wówczas należałoby podjąć dyskusję nt. nowego impulsu hossy. Aby jednak nie dać się złapać w pułapkę bessy, to w przypadku wybicia oporu 2350 (mowa o FW20 jak i WIG20) koncepcję dalszej deprecjacji należałoby odłożyć w czasie, a tak to niestety lecz należy liczyć się z kontynuacją spadków nad Wisłą.
Adrian Górniak, DM BDM
Wczorajsze notowanie przyniosły wyraźne schłodzenie nastrojów. WIG20 okazał się najsłabszym indeksem w Europie i zamknął się ze stratą 1,5%. Lepiej wypadły MiS-ie. MWIG40 spadł jedynie o 0,2%, z kolei sWIG80 zyskał 0,2%. Większe europejskie indeksy zachowywały się znacznie lepiej – CAC40 zyskał 0,5%, DAX ok. 0,3%, w Londynie FTSE pozostał w miejscu (ogólnie dobrą postawę zachodnich giełd można wytłumaczyć lepszymi od oczekiwań odczytami PMI dla sektora przemysłu). Lekką przewagę kupujących było widać również za oceanem, gdzie główne indeksy poprawiły się o 0,1-0,2%. W Azji przeważał zielony kolor – Nikkei wzrósł o 0,5%. Na rynku terminowym nastroje są póki co spokojne. Dzisiejszy kalendarz makro będzie dosyć ciekawy – swoje wystąpienie będzie miał Mario Draghi, poznamy także protokół z posiedzenia FED. Z USA dotrą także odczyty dla tamtejszego rynku nieruchomości oraz tygodniowa zmiana zapasów paliw. Z krajowych danych czeka nas publikacja wskaźników koniunktury konsumenckiej. W kraju cały czas trwa sezon wyników kwartalnych (dziś raportami pochwaliły się m.in. Izostal oraz CI Games), jednak kulminacja czeka nas dopiero w przyszłym tygodniu. Z technicznego punktu widzenia blue chipy powinny „zająć się" obroną wsparcia na poziomie 2300 pkt., bowiem przełamanie tego pułapu (przy jednoczesnym pogorszeniu globalnych nastrojów), mogłoby przyczynić się do mocniejszego ruchu w dół.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street we wtorek miała przed sesją wsparcie z giełd europejskich, gdzie indeksy rosły po publikacji dobrych danych makro. Z polityki nie napływały nowe informacja, a zamachem w Europie gracze amerykańscy oczywiście w ogóle się nie przejęli.