Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie ostudziła zapał byków. Po niezwykle udanym wtorku, w środę głównie ze względu napięcia politycznego między Stanami Zjednoczonymi, a Koreą Północną, doszło na naszym rynku (i nie tylko zresztą na naszym) do przeceny. Dobre informacje są takie, że w drugiej połowie dnia udało się odrobić część strat, a poza tym aktywność inwestorów może wskazywać, że chętnych do masowej wyprzedaży akcji nie ma. Czy więc spadki były tylko chwilowe i niedługo na nasz rynek znowu powróci kolor zielony?
Patrząc na początek czwartkowych notowań na wzrosty na GPW na razie się nie zanosi. WIG20 rozpoczął dzień 0,2 proc. pod kreską, co być może nie jest wielką przeceną, ale nie jest powodem do zadowolenia.
Napięcie polityczne, które oddziaływało w środę na europejskie parkiety, dało się we znaki również rynkowi amerykańskiemu. Warto jednak dodać, że tamtejszym inwestorom i tak udało się utrzymać nerwy na wodzy. Dow Jones Industrial stracił bowiem tylko 0,2 proc., a S&P 500 był jedynie symbolicznie nad kreską. Świadczyć to może, że siła byków wciąż na tamtejszym rynku jest duża.
Czerwono było za to w Azji. Hang Seng zaliczył spadek rzędu prawie 1 proc. SSE Composite tuż przed zamknięciem notowań był 0,5 proc. pod kreską. Japoński Nikkei225 zakończył notowania symboliczną przeceną rzędu 0,05 proc.
Kalendarz makroekonomiczny jest dziś dość bogaty, jednak wydaje się, że może on oddziaływać głównie na rynek brytyjski czy też amerykański. Nam raczej pozostanie śledzenie wyników spółek za II kwartał. Warto zwrócić dziś uwagę przede wszystkim na Alior Bank, który pozytywnie zaskoczył rynek.