Inwestorzy którzy liczyli, że dziś na GPW będą fajerwerki, przynajmniej na razie, się przeliczyli. Od początku dnia nasz rynek ma problem z obraniem kierunku. WIG20 wystartował nieco ponad 0,1 proc. poniżej wczorajszego zamknięcia, ale na tym pokaz siły niedźwiedzi można uznać za zakończony. Problem w tym, że i byki nie wyrywają się do tego, by pokazać na co je stać. W efekcie trzy pierwsze godziny handlu minęły pod znakiem przeciągania liny. Zaraz po godz. 12 indeks największych spółek tracił 0,05 proc. Nieznacznie pod kreską był także mWIG40.

Po raz kolejny słabością razi natomiast sWIG80. Dziś spada o 0,5 proc. W ciągu miesiąca został natomiast przeceniony o 0,7 proc. W tym czasie WIG20 zyskał ponad 5 proc.

O ile w ostatnich dniach WIG20 zachowywał się relatywnie dobrze na tle innych europejskich wskaźników, tak dziś jest zupełnie odwrotnie. Na większości rynków dominuje bowiem kolor zielony. Francuski CAC40 rośnie prawie 0,9 proc., zaś niemiecki DAX 0,7 proc.

Doświadczenia ostatnich kilku sesji do pierwszej części notowań nakazuje jednak podchodzić z ostrożnością. Prawdziwe emocje na rynku pojawiają się, kiedy do gry wchodzą inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych. Wydarzenie to potrafi zmienić sytuację rynkową o 180 stopni i nie można wykluczyć, że dziś będzie podobnie. Tym bardziej, że dziś Amerykanie rozpoczną dzień z porcją ważnych danych makroekonomicznych z rynku pracy, które mogą ustawić przebieg notowań na Wall Street, jak również w Europie.