W ubiegły czwartek WIG20 wybił się dołem z krótkoterminowej konsolidacji, dając sygnał sprzedaży z potencjałem spadku do wparcia 2425 pkt. Poniedziałkowa sesja przyniosła kolejne uderzenie podaży i indeks znajduje się już tuż nad 2450 pkt. Wtorek zaczął się neutralnie, bowiem wskaźnik rósł rano o 0,1 proc. do 2457 pkt, ale na wykresie cały czas obowiązuje sygnał sprzedaży. Jego negacją będzie dopiero powrót nad 2500 pkt. W ujęciu długoterminowym trwający spadek to tylko korekta w układzie hossy, więc o szerszy horyzont czasowy byki, przynajmniej na razie, martwić się nie muszą.
Gorzej wygląda sytuacja maluchów. Indeks sWIG80 znów małymi kroczkami zbliża się do dołka trendu spadkowego. Wtorkową sesję zaczął z poziomu 15 068 pkt, a dno znajduje się zaledwie 10 pkt niżej. Istnieje więc spore ryzyko, że dziś zobaczymy nowe minimum. Zwłaszcza, że nasze maluchy wciąż słabo wyglądają na tle analogicznych, zagranicznych segmentów. Niemiecki maluchy zareagowały na wyniki tamtejszych wyborów symboliczną zniżką o 0,3 proc. i znajdują się na historycznie wysokich poziomach.
Podczas wtorkowej sesji sporo może zależeć od informacji zza oceany. Dziś po południu publikowane będą dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, indeks Fed z Richmond, a także zaplanowane są wystąpienia dwóch członków Fed i samej szefowej.