Wtorkowa sesja może mieć poważne konsekwencje. Choć WIG20 zakończył ją w miejscu zamknięcia z poniedziałku, to jej przebieg pokazuje, że po dwóch dniach wzrostów do głosu znów zaczynają dochodzić niedźwiedzie. Wtorek zaczął się całkiem nieźle dla inwestorów. Po niecałych dwóch godzinach sesji bykom udało się podbić indeks blue chips do 2488,6 pkt jednak wówczas uaktywniła się strona podażowa, która skutecznie powstrzymała zapędy byków i sprowadziła WIG20 poniżej ważnego oporu w okolicach 2480 pkt. W kolejnych godzinach byki jeszcze raz spróbowały szczęścia, jednak ostatecznie musiały pogodzić się z porażką. WIG20 zakończył dzień nieznacznym spadkiem o 0,07 proc., do 2469,5 pkt. Na wykresie powstała świeca zwana szpulką, z czarnym korpusem oraz długim górnym cieniem. Kontratak niedźwiedzi, które nie pozwoliły bykom na trwałe przełamanie pułapu na 2480 pkt, może zatem mieć poważne konsekwencje dla strony popytowej i wiele wskazuje, że w środę może dojść do spadków na WIG20.

We wtorek liderem wzrostów w gronie blue chips był Lotos, którego kurs na koniec dnia wspiął się o 3,8 proc., do 62,3 zł. Petrochemiczna spółka opublikowała jeden z ważniejszych dla oceny zysku wskaźników. Chodzi o poziom marży rafineryjnej, która sięgnęła 10,4 dolara (analiza poniżej). Ponad 3-proc. zwyżkę zanotowały walory obuwniczego CCC. Niestety większość firm spośród największej dwudziestki musiała pogodzić się ze spadkiem kursu. Mocno taniały przede wszystkim przedsiębiorstwa z sektora energetycznego. Miano największego hamulcowego w podobnym stopniu należy się trzem podmiotom: Tauronowi, Enerdze i PGE.

Większe problemy pojawiły się zarówno wśród średnich, jak i małych spółek. Na spadek indeksu mWIG40 o 0,37 proc. spory wpływ miały zniżki kursów Kernela, Banku Millennium i Enei. Z kolei sWIG80, który na koniec zniżkował o 0,67 proc., w dół ściągnęły dwucyfrowe spadki Work Service i Bumechu. Na większości europejskich rynków nastroje były lepsze. Liderem zwyżek był ukraiński UX Index.