Dopiero dzięki zrywowi w końcowej fazie sesji udało im się, wyciągając główne indeksy nad kreskę. WIG20 zakończył dzień skromnym, zaledwie 0,7-proc. wzrostem, ale udało się go wypracować przy całkowitym braku wsparcia zagranicznych rynków akcji. Kolor zielony w Warszawie kontrastował bowiem z negatywnym zachowaniem pozostałych europejskich parkietów, gdzie inwestorzy przejawiali dużo większą ochotę do pozbywania się akcji. Tymczasem WIG20 otarł się nawet o okrągły poziom 2500 pkt, którego jednak nie udało się utrzymać.
W Warszawie niezmiennym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się największe spółki. W tym gronie największe powodzenie miały walory PKN Orlen, wypracowując najbardziej okazałą, prawie 3-proc. zwyżkę w całym indeksie. Kupujący byli też bardzo aktywni na papierach wybranych banków, odrabiających straty po piątkowej wyprzedaży. Po kilkudniowej korekcie do łask powróciły walory PZU. Najchętniej pozbywano się akcji spółek energetycznych. Przecena nie oszczędziła także koncernów wydobywczych KGHM i JSW, gdzie kluczową rolę odegrała przecena na rynkach surowcowych.
Śladem największych firm podążyły małe i średnie spółki, gdzie pojawiło się wielu chętnych do zakupów, skuszonych atrakcyjnymi wycenami będącymi efektem trwającej od dłuższego czasu w tym segmencie rynku korekty. Lepiej wypadły mniejsze spółki z indeksu sWIG80, gdzie gwiazdą sesji był Raibow Tours, drożejąc o 6,4 proc.
Poprawa nastrojów na polskim rynku nie pozostała bez wpływu na notowania krajowej waluty. W rezultacie złoty zyskał na wartości względem najważniejszych walut. Na koniec poniedziałkowych notowań za euro płacono około 4,20 zł, a dolar wyceniany był na 3,52 zł.