Ostatecznie WIG20 zakończył dzień symbolicznym spadkiem o 0,02 proc. i przed ostatnią sesją grudnia znalazł się na poziomie 2480,25 pkt. Najważniejsze jednak, że udało się utrzymać większość dorobku ze środy, kiedy to WIG20 wzrósł o 1,43 proc. Wówczas na wykresie powstała wysoka biała świeca z zamknięciem na najwyższym poziomie dnia, jednak nie udało się przebić ważnej strefy oporu, która zaczyna się w okolicach 2480 pkt. Podobnie w czwartek dla WIG20 był to sufit nie do przebicia. W efekcie na wykresie wyrysowała się świeca zwana szpulką z długim cieniem na dole i krótkim na górze. Dobrze obrazuje ona niezdecydowanie inwestorów co do kierunku, w którym ma zmierzać WIG20. Indeks blue chips znajduje się obecnie w bardzo ważnym miejscu, jednak w związku z niską aktywnością inwestorów w końcówce roku trudno się spodziewać, byśmy odpowiedź na to pytanie poznali w piątek, czyli podczas ostatniej sesji 2017 r. W czwartek liderem zwyżek w gronie blue chips był PZU, którego akcje pod koniec sesji zwyżkowały o około 3 proc. Największemu polskiemu ubezpieczycielowi udało się tym samym odwrócić złą passę i przerwać kilkutygodniowy spadek kursu. Za słabość WIG20 w dużej mierze odpowiada mocny spadek PKN Orlen, który ma największy wpływ na indeks. Inwestorzy najwyraźniej realizowali zyski po mocnym odbiciu notowań petrochemicznej spółki od okrągłego poziomu 100 zł. W czwartek akcje taniały o 3,19 proc. Przez większość dnia bardzo słabo wypadało Asseco Poland, które powróciło w okolice tegorocznych minimów. W końcówce sesji jednak inicjatywę przejęli kupujący. Rosnące zainteresowanie przecenionymi walorami Asseco widać także po skokowo wyższych obrotach.
Ze swoim dorobkiem WIG20 na koniec roku plasuje się w ścisłej czołówce głównych europejskich indeksów.