Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W sytuacji, kiedy w poniedziałek w USA i w Wlk. Brytania Brytanii było święto (Dzień Pamięci) i giełdy nie pracowały, na europejskich rynkach powinien panować marazm, ale znalazły się czynniki, które pomagały zarówno bykom jak i niedźwiedziom. Podczas weekendu zarówno Donald Trump jak i Chiny utrzymywali, że nadal możliwe jest spotkanie 12. czerwca Donald Trump – Kim Dzong Un. W Europie Sergio Mattarella, prezydent Włoch nie zaakceptował kandydatury eurosceptyka na stanowisko ministra finansów rządu Liga – Ruch 5 Gwiazd. To ostatnie było jedynie niewielkim plusem, bo prezydent może powołać rząd techniczny, co zapowiedział i powierzył misję jego tworzenia Carlo Cottarelliemu, byłemu pracownikowi MFW. Wynikiem będą zapewne wrześniowe lub październikowe wybory. Ich z kolei wynikiem będzie najpewniej jeszcze większa przewagą populistycznych partii. Nic dziwnego, że w nocy euro mocno zyskiwało, ale rano już z tych wzrostów niewiele zostało, a po południu kurs zabarwił się na czerwono i dalej spadał po decyzjach prezydenta Włoch dotyczących powołania rządu technicznego. Gwałtownie rosły rentowności obligacji Włoch, Hiszpanii i Portugalii. Pozytywem było jedynie umocnienie tureckiej liry wynikające z pogłosek mówiących o tym, że turecki bank centralny planuje zawęzić korytarz stopy procentowej, co miałoby być manifestacją jego niezależności. Giełdy europejskie wykorzystały na początku sesji pozytywne preteksty do wykreowania zwyżki indeksów, ale bardzo szybko nastroje zwiędły. Po południu indeksy barwiły się już na czerwono, a potem było już tylko gorzej. Indeksy traciły blisko jeden procent. Sesja zakończyła się nieco lepiej, ale jednak więcej niż pół procent indeksy straciły. GPW w poniedziałek na początku sesji wykorzystała niezłe nastroje panujące na rynkach akcji i brak inwestorów z City do oddalenia WIG20 od poziomu wsparcia na wysokości 2.200 pkt. od początku sesji indeks WIG20 dynamicznie rósł. Jednak MWIG40 trzymał się tuż pod linią poziomu neutralnego. Pogarszające się nastroje na innych giełdach już przed południem znacznie zmniejszyły skalę zwyżki WIG20. Po południu testował linię poziomu neutralnego, a potem, kiedy indeksy we Francji i w Niemczech już naprawdę nurkowały, WIG20 zaczął testować poziom wsparcia. Udało się je obronić, a nawet zakończyć dzień zwyżka WIG20 0 0,21% , ale obrót był o połowę mniejszy od umiarkowanego, więc sesja nie miała żadnego znaczenie prognostycznego. Dzisiaj jest pierwszy dzień notowań bez dywidendy akcji BZ WBK. Zdejmie to z WIG20 najwyżej 0,05%, co jest całkowicie pomijalne. Amerykanie nie będą się przejmowali Włochami, a jako pretekst mogą potraktować czynnik koreański. To zaś wspomoże obóz byków w Europie i powinno pozwolić na oddalenie się WIG20 od wsparcia.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Brak sesji w USA negatywnie wpłynął na handel na Starym Kontynencie, a gracze znad Wisły odczuli to poprzez spadek obrotów. Krajowy popyt nie był w stanie wykręcić znaczących wolumenów zaś w obliczu deprecjacji europejskiego wskaźnika Stoxx50, byki z Książęca 4 nie kwapiły się do kupna akcji. Liderem wzrostów okazał się sWIG80, który zyskał +0,6 proc. i po zeszłotygodniowej przecenie stara się obecnie odrobić straty. Aby jednak można było z większą powagą potraktować poniedziałkowy zryw popytu, to do piątku indeks ten musiałby wybić 13972 a najlepiej by było, gdyby psychologiczna bariera 14000 punktów ponownie stała się wsparciem dla benchmarku, a nie oporem jak ma to miejsce dotychczas. Niestety brak sesji w Stanach nie pomógł złotemu, który ponownie osłabił się względem dolara, a wczorajsze notowania jankeskiej waluty były o ponad 10 proc. wyższe niż miało to miejsce jeszcze w połowie ubiegłego miesiąca. Powodów do zadowolenia nie mają także frankowicze, którzy muszą zaakceptować najgorszy kurs od października 2017 r. jednakże patrząc na notowania EURCHF można zauważyć, iż lokalny swing dotarł do strefy wsparcia i eurofrank ma prawo zacząć się ponownie dźwigać wspierając notowania CHFPLN. Problem z podniesieniem się może mieć jednak londyński FTSE oraz paryski CAC40 mianowicie indeksy te wygenerowały w ubiegłym tygodniu sygnały sprzedaży i jeżeli w najbliższych dniach akcyjnym bykom nie uda się wyciągnąć ww. benchmarki nad majowy sufit wówczas presja na spadki w miesiącu czerwcu powinna się wzmagać. To znów ma prawo zaciążyć indeksowi WIG20, który stara się zbudować formację podwójnego dna, jednakże jak na razie brakuje klasycznych sygnałów, aby zwolennicy grania długich pozycji mogli wrócić na parkiet.

Marek Jurzec, analityk DM BDM

WIG20 wciąż utrzymuje się nad poziomem 2200 pkt. Tak jak można było się spodziewać wczorajsza sesja upłynęła w dość sennych nastrojach. I pomimo coraz gorszego sentymentu na europejskich parkietach, główny indeks warszawskiej giełdy zakończył dzień nieznacznie powyżej kursu odniesienia. W przeciwieństwie do wczorajszej sesji dziś o poranku nastroje są słabsze. Kontrakty na główne indeksy są na wyraźnych minusach, giełda w Tokio także kończy dzień pod kreską. Może to skutkować testowaniem wsparć na GPW już na początku notowań. Ewentualne przełamanie poziomu 2200 pkt byłoby dość silnym impulsem do dalszej wyprzedaży. Tym bardziej, że mamy za sobą kilka sesji z ograniczoną zmiennością, więc wybicie może być dynamiczne. Ze strony danych makro nie będziemy mieli zbyt wielu impulsów do ruchów na indeksach, więc głównym paliwem będą sygnały płynące z analizy technicznej, jeśli się takie pojawią. Warto także pamiętać, że WIG20 od dwóch miesięcy znajduje się w konsolidacji. Jej górne ograniczenie to okolice 2340 pkt, a dolne to przywoływane już wsparcie w rejonach 2200 pkt. Zarówno w przypadku kontraktów jak i indeksu szerokiego rynku wykres wygląda podobnie. Jeśli więc dojdzie do wyjścia dołem będzie to silnie niedźwiedzi sygnał i na GPW wróci zapewne zmienność. Oczywiście wspomniane poziomy są, świetną okazją dla byków do obrony i wyprowadzenia jakiejś kontry. Jeśli strona popytowa w ogóle myśli o powrocie w okolice oporów na poziomie 2340 pkt. to kupujący powinni się już zaktywizować. Najlepiej jakby to było przed długim weekendem.

Analitycy CDM Pekao

Zakończenie minionego tygodnia na rynkach akcji było negatywne, przy mieszanych zmianach głównych indeksach giełdowych przewagę miały rynki zniżkujące. Początek dnia przyniósł lekką poprawę nastrojów, zmiany głównych indeksów giełdowych w Azji były mieszane i zbilansowane. Lekki spadek siły relatywnej JPY wskazywał na zmniejszenie obaw inwestorów o krótkoterminową koniunkturę na rynkach. W Europie zmiany głównych indeksów giełdowych były mieszane, zbilansowane i tak jak w Azji niezbyt duże. Na rynku rządowego długu przewaga popytu była kontynuowana, kolejny dzień z rzędu drożały obligacje skarbowe USA. Na drugim biegunie znalazły się obligacje Włoch i Hiszpanii taniejące ze względu na kłopoty polityczne w tych krajach. Piątkowe publikacje makro z Europy nie przyniosły większych niespodzianek, indeksy Ifo dla Niemiec (klimatu biznesu, bieżącej oceny, oczekiwań), drugi odczyt PKB Wielkiej Brytanii za 1 Q 2018 r. były bardzo zbliżone do oczekiwań i do poprzednich odczytów. W Polsce GUS opublikował stopę bezrobocia za kwiecień, która wyniosła 6,3%, wobec odczytu na poziomie 6,6% za marzec. Z kolei popołudniowe odczyty marcowych zamówień na dobra trwałego użytku w USA były zaskakująco niskie, ale odczyty za luty zostały wyraźnie skorygowane w górę. Wydarzeniem dnia na rynkach były bardzo silne spadki ropy naftowej i spółek paliwowych, co było efektem wypowiedzi ministra energii Arabii Saudyjskiej i ministra energii Rosji, którzy oceniają, że produkcja ropy może zostać zwiększona w trzecim kwartale br. jeżeli na czerwcowym szczycie krajów OPEC i z poza kartelu, zostanie to uzgodnione. Zakończenie dnia na rynkach amerykańskich było umiarkowanie negatywne. Dziś w Azji tak jak w piątek zmiany indeksów giełdowych są, nieduże, mieszane i zbilansowane, na rynku walutowym zdecydowanie tanieje japoński jen amerykański dolar i chiński juan.