Poranek maklerów: WIG20 za umowną linią bessy

Prezentujemy komentarze analityczne z czołowych biur maklerskich. Jak zmieniła się sytuacja na rynku po wtorkowej sesji i co nas może czekać w środę?

Publikacja: 20.06.2018 09:17

Poranek maklerów: WIG20 za umowną linią bessy

Foto: Bloomberg

Krystian Brymora, analityk DM BDM

Wtorek rozpoczynaliśmy groźbami D. Trumpa dotyczącymi kolejnych ceł na chińskie towary o wartości ok. 200 mld USD. Miała być to reakcja na odwetowe taryfy wprowadzone przez Państwo Środka. Informacja sprowokowała do wyprzedaży na rynkach wschodzących. Indeks MSCI EM istotnie poprawił lokalne dołki i znalazł się najniżej od października 2017. Już wcześniej, po posiedzeniach FED i EBC (środa, czwartek) wspomniane wsparcie trzeszczało. Zdecydowanie odmienne tempo amerykańskiej i europejskiej polityki monetarnej przyczyniło się do zwrotu na dolarze. W konsekwencji umocnił się on do poziomów niewidzianych od lipca 2017, zwiększając awersję do ryzyka.

W tych okolicznościach WIG20 zbliżył się w okolice 2100 pkt (2120 pkt). Od szczytu w styczniu 2017 daje to stratę już ponad 20%, co oznacza przekroczenie umownej granicy bessy. Wrześniowa seria kontraktów terminowych, przez dywidendy, handlowana jest na 2083 pkt. Do bardzo ważnego wsparcia (2000 pkt) już niewiele zostało. Z kolei najbliższy opór to wczorajsza „luka bessy” i okolice 2200 pkt. Dziś nastroje o poranku są lepsze. Kontrakty na DAX zyskują 0,7%. Kalendarium makro zdominowane jest przez wystąpienia przedstawicieli banków centralnych. Mario Draghi (EBC), Haruhiko Kuroda (BoJ), Philip Lowe (BoA), Jerome H. Powell (FED) wezmą udział w dyskusji podczas Forum Bankowości Centralnej ECB, w Sintra, w Portugalii. (15:30 CET).

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W USA podstawowym pytaniem przed wtorkową sesją było to, czy Wall Street wreszcie zacznie się niepokoić rosnącymi napięciami a linii USA- Chiny? W nocy z poniedziałku na wtorek dowiedzieliśmy się, że Donald Trump polecił przygotowanie listy produktów chińskich o wartości 200 mld USD, które będzie chciał obłożyć cłami. Chiny natychmiast odpowiedziały, że jeśli taka lista się pojawi to ich odpowiedź będzie „silna”.

Przed sesją w USA bardzo słabe nastroje panowały w Azji (indeksy w Chinach kontynentalnych spadły od około cztery do około sześć procent). Indeksy w Europie też traciły, ale dużo mniej. Nieco pomagało to, że Niemcy i Francja zgodziły się na reformę strefy euro (z osobnym budżetem). To jednak nie przesądza, że reforma zostanie przez Euroland i UE przyjęta.

Wall Street rozpoczęła sesję od dobrze ponad półprocentowego, bliskiego jednemu procentowi spadku indeksów. Bardzo szybko, jak zwykle, obóz byków zredukował skalę spadku o blisko połowę. Potem zapanowała dwugodzinna stabilizacja, po której indeksy znowu zaczęły rosnąć. Nie udało się zakończyć sesji zwyżką, ale spadek S&P 500 o 0,4% trudno nazwać przeceną.

Takie zakończenie sesji nadal pokazuje, że tak naprawdę gracze nie wierzą w to, że rozpęta się prawdziwa wojna handlowa. Traktują działania Trumpa i Chin jako pokerowe zagrywki, które mają się zakończyć porozumieniem. Gdyby wierzyli w prawdziwą wojnę handlową to giełdy na całym świecie wpadłyby w panikę.

Problem w tym, że jak pisze od wielu tygodni takie zachowanie Wall Street ośmiela Donalda Trumpa do coraz bardziej groźnych działań, które w końcu mogą się zakończyć dla rynków i dla świata bardzo źle.

W Polsce we wtorek dowiedzieliśmy się, że w maju produkcja wzrosła o 5,4% r/r (oczekiwano wzrostu o 3,5%). Pamiętać trzeba, że w maju tego roku był o jeden dzień pracy mniej, więc bardziej istotne są dane odsezonowane. Zgodnie z nimi produkcja wzrosła o 7,4% r/r (poprzednio 5,9%).

GPW rozpoczęła wtorkowa sesję od panicznej wyprzedaży. WIG20 stracił kolejne dwa procent. Po pół godzinie strata została o połowę zredukowana, ale to oczywiście nie był koniec zmienności. U nas też, podobnie jak na innych giełdach, indeksy po 90 minutach zaczęły się osuwać.

Jednak też, podobnie jak na innych giełdach, ten proces szybko się zatrzymał i indeksy zaczęły odrabiać straty. Najwyraźniej czekano na pomoc Amerykanów. To działało do południa, ale potem sytuacja znowu się pogorszyła. Sesja zakończyła się kolejnym spadkiem WIG20 (tym razem o 1,41%). MWIG40 zakończył dzień neutralnie (zyskał 0,08%), co w najmniejszym stopniu nie zmieniło „niedźwiedziego” obrazu technicznego rynku.

Po dwóch takich spadkach rynkowi należy się już odbicie szczególnie, że giełdy azjatyckie zdają się uspakajać. Nawet jeśli uda się wzrost wygenerować to nie będzie znaczyło, że trend zmienił się na wzrostowy. Nadal będzie obowiązywał sygnał sprzedaży.

 

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego