Na półmetku sesji WIG20 tracił 0,5 proc., a DAX i CAC40 odpowiednio 0,6 proc. i 0,3 proc. Mimo lekkiej czerwieni indeks dużych spółek utrzymywał się konsekwentnie powyżej technicznego wsparcia 2348 pkt, wyznaczonego przez dołek oddzielający maksima formacji podwójnego szczytu. W tym samym czasie mWIG40 rósł o 0,2 proc., a sWIG80 trzymał się na poziomie neutralnym. Po raz kolejny niższe segmenty rynku pokazały, że są silniejsze od blue chips. A skoro małe i średnie spółki są domeną krajowych inwestorów, to można wnioskować, że nastroje wśród tych ostatnich ulegają ostatnio stopniowej poprawie.

Foto: GG Parkiet

Do otwarcia handlu na Wall Street sytuacja na GPW nie ulegała istotnym zmianom. Indeksy poruszały się horyzontalnie, nie reagując na publikacje makroekonomiczne z USA (wyższy od oczekiwań indeks podpisanych umów kupna domu, zgodna z prognozami wielkość zamówień). Zmienność skoczyła dopiero o 15.30, a więc w momencie, gdy do gry weszli Amerykanie. Niestety S&P 500 zaczął sesję pod kreską i w ciągu godziny spadł o 0,6 proc. Taki ruch wydaje się uzasadniony, indeks pozostaje bowiem od dwóch miesięcy w bardzo silnym trendzie wzrostowym i w ostatnich dniach zaatakował silny techniczny opór przy 2800 pkt. Korekta na Wall Street zachęciła jednak rodzimych inwestorów do wyprzedaży papierów i w ciągu ostatniej godziny handlu indeksy mocno zanurkowały. Ostatecznie WIG20 spadł o 1,4 proc., do 2333 pkt, a więc znów znalazł się poniżej wspomnianego na początku wsparcia. Dorobek „misiów" też stopniał, ale relatywnie mniej. ¶