Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Ubiegły tydzień nie należał do udanych na warszawskim parkiecie. Indeks małych spółek stracił ponad 1% i zamknął się na najniższym poziomie od lutego 2019.r. Kontynuację wyprzedaży akcji widać było także w drugiej linii GPW, gdzie średnie spółki nie radząc sobie z podażą zepchnęły benchmark poniżej pułap 3900. Na wykresie mWIG40 uformowała się podażowa świeczka z oporem na wysokości 3975, której sufit wyznacza poziom sygnalny na najbliższe dni i jeżeli do piątku ww. strefa zostałaby przełamana, wówczas pojawiłby się sygnał do wyprowadzenia wzrostowej kontry. Wśród wszystkich warszawskich indeksów na szczególną uwagę zasługuje WIG20, który wprawdzie nie zdołał w ostatnich dniach przedostać się nad psychologiczną barierę 2200 punktów, jednakże doszło do innego ważnego z punktu widzenia AT wydarzenia. Mianowicie indeks blue chips zaatakował tygodniową dwusetkę – średnią, która z długoterminowego punktu widzenia posiada szczególnie ważne znaczenie dla akcjonariuszy. MA200_w np. na Wall Street wielokrotnie przyczyniała się do zmiany trendu i jeżeli wskaźnik ten zadziała równie sprawnie co w USA, to WIG20 miałby możliwość odbicia się od tygodniowej dwusetki wieńcząc tym samym trzytygodniową deprecjację. Z drugiej jednak strony zamknięcie się tygodnia i utrzymanie weekly close poniżej 2150 stanowiłoby kolejny argument dla niedźwiedzi do dalszej podaży akcji i kontynuacji bessy nad Wisłą.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Rynek amerykański zakończył ubiegły tydzień w okolicach sesyjnych minimów, S&P500 straciło finalnie 0,6%, a NASDAQ 1,0%. Bilans ostatnich dni i tak pozostaje w USA dość pozytywny, a dotychczasowa skala korekty wydaje się nadzwyczaj niewielka, gdy uwzględnimy, jak poważny jest wzrost napięć geopolitycznych. Symbolem niezbyt poważnej awersji do ryzyka mogło być piątkowe załamanie cen złota i srebra, wspierane przez silnego dolara. Cena najważniejszego kruszcu ponownie znajduje się poniżej 1280$/ou., a inwestorzy wydają się preferować znacznie bezpieczniejsze przystanie, przede wszystkim amerykańskie obligacje skarbowe.
Giełdy azjatyckie znajdują się dzisiaj pod presją, o 0,7% spada Hang Seng, a o 1,0% Shanghai Composite. Nikkei wzrosło na zamknięciu o 0,2%, wyróżniając się pozytywnie dzięki silniejszemu od oczekiwań wzrostowi gospodarczemu w 1Q2019 (2,1% r/r w ujęciu zannualizowanym). W ciągu weekendu odbywały się wybory w dwóch ważnych państwach – Indiach i Australii. W obu przypadkach zakończyły się one olbrzymimi sukcesami urzędujących premierów – Narendry Modi'ego i Scotta Morrisona. Zarówno dolar australijski, jak i rupia notują bardzo silne wzrosty, zyskując po niecałym procencie względem amerykańskiej waluty. Sensex zyskuje w momencie pisania komentarza 2,5%.
Najważniejszym wydarzeniem dnia będzie dla rynków zapewne wystąpienie prezesa Fed, J.Powell'a. Niezależnie od faktu, że rynek akcji zdaje się niezbyt przejmować wojną handlową, dług wycenia narastające prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych w ciągu najbliższego roku, wierząc najwyraźniej, że FOMC ugnie się pod nieustanną presją ze strony prezydenta.
Pomijając informacje płynące z banków centralnych (w środę poznamy kolejne „minutki" Fed) i z Twittera Donalda Trumpa, najistotniejsze w tym tygodniu będą wydarzenia w Europie. W czwartek seria PMI powinna pokazać, czy w 2Q2019 pojawiły się jakiekolwiek sygnały odbicia gospodarczego na Starym Kontynencie, ale będzie to oczywiście mniej istotne niż wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Głosowania rozpoczną się w czwartek w Holandii i Wielkiej Brytanii, a zakończą w niedzielę.