Inwestorzy zza oceanu zignorowali słabe dane z rynku pracy. Raport ADP z USA wskazujący na zmianę zatrudnienia pokazał wzrost o 102 tys. w czerwcu. Jest to wyraźnie niżej niż oczekiwane 140 tys. Poniżej prognoz wypadł też indeks ISM dla usług, a także zamówienia w przemyśle.

Najwyraźniej górę wzięła informacja, że szefową EBC zostanie gołębio nastawiona Christine Legarde, obecna prezes MFW. Wizja drukarek pracujących w USA i Europie to perspektywa kolejnego zastrzyku taniego pieniądza dla rynków finansowych. Ponadto z tyłu głowy inwestorzy mają złagodzone stanowisko Donalda Trumpa w kwestii wojny handlowej z Chinami, co jeszcze bardziej podkręca optymistyczną atmosferę.

Z tej ostatniej korzystały w środę rynki europejskie, oprócz... warszawskiego. Gdy po południu DAX i CAC40 rosły o 0,6 proc., WIG20 walczył o utrzymanie się nad kreską (ostatecznie zyskał 0,2 proc.). Gdyby nie dobre zachowanie spółek paliwowych, to byki by tę walkę przegrały. Tymczasem tuż przed zamknięciem sesji akcje PKN Orlen i Grupy Lotos drożały odpowiednio o 6 proc. i 4,2 proc. Skąd taki skok notowań? Zdaniem analityków przyczyniły się do tego informacje o poprawie marż rafineryjnych, w tym zwłaszcza osiąganych na benzynach. Ważny był też fakt, że dostawy rosyjskiej ropy rurociągiem Przyjaźń odbywają się już trzema nitkami.

Foto: GG Parkiet

Na szerokim rynku najlepiej radziło sobie Helio. Akcje tej firmy drożały o 22 proc., do 10 zł, w reakcji na informację, że Leszek Wąsowicz, główny akcjonariusz, zamierza ogłosić wezwanie na pozostałe walory. Ponadto na co najmniej rocznym maksimum znalazło się dziewięć spółek, a na rocznym minimum pięć. Wartość obrotów jeszcze przed fixingiem sięgała 690 mln zł. ¶