Kamil Cisowski, ekspert DI Xelion
Wczorajsza sesja w Europie przebiegała w atmosferze dużej niepewności przed przemówieniem prezesa Fed, J.Powella, w Kongresie, a także publikacją protokołu z czerwcowego posiedzenia FOMC. Większość indeksów na kontynencie (z wyjątkiem włoskiego) zakończyła dzień na minusie, w przypadku DAX półprocentowym, ale mniejszym na innych rynkach. Wydawało się, że pozytywnie na tym tle wyróżni się Warszawa, WIG20 znalazł się już w okolicach 2340 pkt., ale wyprzedaż w ciągu ostatniej godziny sprawiła, że udało się uratować zaledwie symboliczny wzrost o 0,01%. Obroty na głównym indeksie sięgnęły 764 mln. Po raz kolejny potwierdziło się, że zagranica ogranicza w lipcu swoje zaangażowanie w polskich dużych spółkach. mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 0,2% oraz 0,3%.
Wbrew naszym wczorajszym obawom, J.Powell w swoich wypowiedziach nawet przebił oczekiwania. W przemówieniu przed Komisją ds. Finansów zdecydowanie wskazywał na zagrożenia dla amerykańskiej gospodarki (tradycyjnie jako główne wymieniono słabość „reszty świata") oraz, co ważne, jednoznacznie stwierdził, że obawia się zbyt niskiej inflacji (preferowana miara Fed znajduje się obecnie 0,5pp poniżej celu na poziomie 2%). Dodatkowo, odpowiadając na pytanie członkini Komisji, powiedział, że dobre dane z rynku pracy z ubiegłego tygodnia nie wpływają na jego ocenę gospodarki.
Wczorajsze słowa prezesa Fed oznaczają naszym zdaniem, że zwyczajnie przeraził się on wydarzeniami z grudnia ubiegłego roku i pozwolił uczynić się zakładnikiem rynku. Symptomatyczne jest to, że w czerwcu, gdy wyceny długu nie „wymuszały" obniżki, brzmiał zupełnie inaczej niż obecnie i to pomimo, że w międzyczasie spadły ryzyka związane z wojną handlową (brak eskalacji po G-20), a w danych z gospodarki nie nastąpiło pogorszenie. Gdy w lipcu cięcie o 25 pb jest „przesądzone", zmienił swoją retorykę na łagodniejszą niż prezentowana przez J.Bullarda, uważanego do tej pory za największego „gołębia" spośród głosujących członków FOMC. Bilans wczorajszego dnia jest taki, że wyceny obniżki stóp o 50 pb wzrosły do 29%, mimo że wcześniej została już właściwie wykluczona.
W kontekście słów J.Powella na drugi plan zeszła publikacja protokołu z czerwcowego posiedzenia. Choć widać w niej, że część członków Komitetu nie widzi powodu do obniżek stóp i uważa, że FOMC powinno się wstrzymać z luzowaniem polityki monetarnej do czasu otrzymania wyraźniejszych sygnałów spowolnienia, oznacza to tylko tyle, że nie można w pełni zakładać drugiej obniżki we wrześniu.
W reakcji na raport w Kongresie S&P500 po raz pierwszy w historii przejściowo przekroczyło barierę 3000 pkt., by ostatecznie zamknąć się siedem punktów niżej dość skromnym wzrostem o 0,5%. Głównym beneficjentem sytuacji okazało się złoto, którego ceny wzrosły u niemal 30 USD i oscylują obecnie wokół poziomu 1420 $/ou. Rentowności 10-latek zareagowały raczej skromnie, spadając niewiele poniżej 2,05%.