Prezydent USA ogłosił wczoraj, że na chińskie towary, które do tej pory nie były objęte cłami, zostaną nałożone cła w wysokości 10%. Chodzi o produkty o wartości 300 miliardów dolarów. Nowe cła mają wejść w życie z początkiem września, czyli teoretycznie Chiny mają jeszcze prawie miesiąc na przedstawienie propozycji, które mogłyby sprawić, że USA porzuciłyby plany wprowadzenia nowych taryf. Niemniej Chiny już zapowiedziały odwet za ruch Amerykanów, tak więc wszystko wskazuje na to, że możemy być świadkami kolejnego załamania się negocjacji między dwoma supermocarstwami.
Łatwo domyślić się w jaki sposób zareagowały na te informacje światowe giełdy. Amerykańskie indeksy giełdowe zakończyły wczorajszy dzień pod kreską, jednak skala spadków była znacznie mniejsza niż to co obserwowaliśmy w trakcie dzisiejszej sesji azjatyckiej i europejskiej. W Azji główne indeksy giełdowe traciły dziś ponad 2 punkty procentowe, a w Europie Zachodniej przecena przekracza już 3%. W świetle tych wydarzeń dane makroekonomiczne, takie jak opublikowany dziś raport NFP, zeszły na dalszy plan i w najbliższych dniach to właśnie wiadomości z frontu handlowego będą miały największy wpływ na światowe rynki finansowe.
Wszechobecne spadki nie omijają parkietu przy Książęcej, ale trzeba przyznać, że na tle kontynentu polska giełda radzi sobie dziś naprawde nieźle. Około punkt procentowy straty, który odnotował WIG20 sprawił, że polski indeks dużych spółek był jednym z najlepszych na Starym Kontynencie. Przez większą część sesji nad kreską znajdował się indeks mWIG4, jednak w tym przypadku górę wzięły ostatecznie niedźwiedzie, a indeks kończy dzisiejszą sesję lekko poniżej wczorajszej ceny zamknięcia.
Filip Kondej
Analityk Rynków Finansowych