Mowa o inwersji krzywej rentowności, czyli zjawisku, gdzie rentowność 10-letnich obligacji jest niższa niż 2-letnich (powszechnie przyjęto te miary za wyznacznik). Krzywa rentowności odwróciła się ostatnio w Stanach Zjednoczonych oraz w Wielkiej Brytanii, co przy kwartalnym skurczeniu się gospodarki Niemiec wprowadziło inwestorów w nie najlepszy nastrój.
Według specjalnego modelu przygotowanego przez oddział Rezerwy Federalnej z Cleveland, właśnie na podstawie informacji płynących z krzywej rentowności, prawdopodobieństwo wystąpienia recesji w Stanach Zjednoczonych w przyszłym roku wzrosło w okolice 40 proc., co jest najwyższym poziomem ryzyka od ponad dekady, a dokładnie od 2007 r.
Efektem są oczekiwania na luzowanie polityki monetarnej przez największe banki centralne, a nawet mowa o ponownym uruchomieniu skupu aktywów czy o pakietach fiskalnych przygotowywanych chociażby przez niemiecki rząd, gdyby miało przyjść najgorsze. Za wszelką cenę nikt nie będzie chciał dopuścić do kryzysu, co nie jest do końca zdrowe dla światowej gospodarki, która nie będzie miała okazji się oczyścić z najmniej efektywnych podmiotów. Z kolei inwestorzy i instytucje finansowe z chęcią przyjmą kolejną dawkę tanich pieniędzy, a rządy cieszą się z coraz niższych rentowności emitowanych obligacji.¶