W kolejnych godzinach poniedziałkowego handlu do głosu doszli kupujący, wyciągając główne wskaźniki nad kreskę. W efekcie w okolicach półmetku sesji indeks WIG20 był notowany ponad 0,3 proc. na plusie, powracając po krótkiej przerwie powyżej poziomu 2200 pkt.

Popyt na polskie akcje był w dużej mierze rezultatem ogólnej poprawy nastrojów wokół rynków wschodzących. Pozytywny trend można zauważyć nie tylko w Warszawie, ale także na innych parkietach z naszego regionu, gdzie chętnych do zakupów nie brakuje. Kolor zielony przeważa również na giełdach w Moskwie i Budapeszcie. Równocześnie wyraźnie w tyle pozostały zachodnioeuropejskie parkiety, gdzie wyraźnie więcej do powiedzenia mają sprzedający.

Wzrost niepewności na rynkach to efekt obaw związanych z możliwymi konsekwencjami sobotniego ataku na saudyjskie rafinerie. Niewykluczony jest odwetowy, co oznaczałoby wzrost napięcia w tym regionie świata. Wywołało to panikę głównie na rynku ropy naftowej, której notowania wystrzeliły o kilkanaście procent w górę. Reakcja giełd jest bardziej stonowane.

Z poprawy nastrojów na krajowym rynku akcji w największym stopniu skorzystali potentaci wchodzący w skład indeksu WIG20. Duży wkład w pozytywny wynik sesji mają drożejące papiery PGE, które wsparła piątkowa publikacja wyników finansowych za II kwartał, które okazały się pozytywnym zaskoczeniem dla rynku. Kupujący uaktywnili się również na walorach wybranych banków z Aliorem na czele. Z kolei na drugim biegunie, wśród przecenionych, znalazły się papiery m. in. PKN Orlen, Play i Dino.

Akcje małych i średnich firm nie przekonały do siebie inwestorów. W okolicach półmetku sesji większość spółek z szerokiego rynku notowana była pod kreską.