Główny wydarzeniem dzisiejszej sesji był wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych. Powszechnie oczekiwanie, że w związku z tym wydarzeniem będziemy świadkami większej zmienności na naszym rynku. Ta się pojawiła, ale szybko zniknęła.
Większą zmienność obserwowaliśmy przede wszystkim na początku sesji. WIG20 zaczął dzień 0,5 proc. pod kreską. Nie minęła jednak godzina, a rynek wykonał zwrot o 180 stopni i indeks największych spółek zaczął zyskiwać ponad 1 proc. Wszystko to działo się jeszcze przed ogłoszeniem wyroku TSUE i wyglądało tak, jakby inwestorzy wierzyli, że będzie on pozytywny dla banków. Dość powiedzieć, że akcje niektórych banków drożały nawet w tempie dwucyfrowym.
Kiedy jednak już poznaliśmy wyrok TSUE, który był po myśli frankowiczów, sytuacja na naszym rynku znowu się zmieniła. Optymizm zamienił się w zwątpienie. Indeks WIG20 zjechał momentalnie pod kreskę i wydawało się, że jest to wstęp do trzęsienia zmieni, do którego może dojść na GPW. Na razie jednak do niczego takiego nie doszło. Emocje udało się opanować. Byki wyprowadziły kolejną kontrę. O godz. 13.30 indeks największych spółek naszego parkietu oscylował już przy poziomie zamknięcia z wczoraj.
Na innych europejskich rynkach mamy mieszane uczucia. Dobrze prezentuje się turecki indeks BIST100, który zyskuje ponad 0,8 proc. i jest liderem wzrostów w Europie. Na drugim biegunie jest z kolei FTSE100, który traci prawie 0,8 proc.
Teraz inwestorom pozostaje czekać na początek notowań w Stanach Zjednoczonych wierząc w to, że tamtejszy rynek zacznie dzień od wzrostów. Przypomnijmy jednak, że wczoraj na Wall Street mieliśmy do czynienia z mocną przeceną co tylko pokazuje, że inwestorzy nadal są wystawiani na próbę nerwów.