Jego wynik był mniej więcej zgodny z oczekiwaniami, co przyczyniło się w zasadzie do ulgi wśród inwestorów. Pomimo tego, ze wyrok trybunału jest pozytywny ze strony kredytobiorców, to jednak ich droga do wyegzekwowania ich praw może być bardzo długa i zawiła, co może znacznie ograniczyć straty polskiego sektora bankowego. Przy tym wszystkim nastroje globalne są dosyć mieszane. Z jednej strony poznaliśmy fatalne dane z amerykańskiej gospodarki, zaś z drugiej wywołały one oczekiwania kolejnej obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Zgodnie z opublikowanym dzisiaj wyrokiem TSUE, sądy w Polsce nie mogą mieć możliwości zmiany niektórych warunków umowy kredytowej, które uznane zostały za niedozwolone, nowymi warunkami. Jednocześnie stwierdzono, że umowa kredytowa może zostać utrzymana po usunięciu klauzul abuzywnych wyłącznie, gdy po usunięciu tychże klauzul nie traci ona na ważności oraz jest zgodna z przepisami prawa polskiego. W przeciwnym razie, kiedy umowa nie można zostać utrzymana po usunięciu klauzul abuzywnych, kontrakt między bankiem a kredytobiorcą może zostać unieważniony. Te „suche" stwierdzenia oznaczają, że sąd będzie musiał każdorazowo sprawdzić, czy dana klauzula w umowie była nadużyciem. Z orzeczenia TSUE można również wyczytać, że na gruncie prawa polskiego może nie być możliwe przewalutowanie kredytu wraz z utrzymaniem szwajcarskiej stawki LIBOR. Tym samym może wydawać się, że bardziej prawdopodobne może być anulowanie umów kredytowych, co wymuszałoby spłatę reszty zobowiązania, co w większości przypadków wydaje się mało możliwe. Jak widać, wyrok może nie wydawać się po zgłębieniu zagadnienia tak pozytywny jakby się to wydawało. Niemniej potrzeba jednak sporo czasu, zanim wyrok ten będzie odpowiednio zbadany pod względem prawnym. Niemniej złoty oraz polskie banki zyskały po publikacji werdyktu, co jest związane ze znacznym zmniejszeniem się niepewności.
Nastroje na rynkach były dzisiaj mieszane. Z jednej strony indeks ISM dla sektora usług zaliczył spory spadek. Indeks za wrzesień wyniósł 52,6 punktów przy poprzednim odczycie 56,4 punktów oraz przy oczekiwaniu 55 punktów. Wciąż jest to powyżej 50 punktów, ale kierunek ewidentnie nadany został po ostatnim solidnym spadku indeksu dla sektora przemysłowego, który wynosi ok. 43 punktów. Przecena na Wall Street oraz na europejskich indeksach przybrała na sile, ale obecnie wszystko przekute zostało w umiarkowane wzrosty. Jest to spowodowane znacznym wzrostem oczekiwań, co do kolejnej obniżki stóp procentowych przed Fed w tym roku. Obecnie prawdopodobieństwo ruchu w tym miesiącu wynosi już 92%, natomiast w zeszłym tygodniu było to 60%.
Obecnie S&P 500 zyskuje 0,1%, DJIA znajduje się przy wczorajszym zamknięciu, natomiast Nasdaq jest wyżej niemal o 0,5%. WIG20 ze względu na wcześniejsze pogorszenie nastrojów zdołał zyskać jedynie 0,05% i indeks zamknął się nieznacznie poniżej 2100 punktów.
Michał Stajniak