O początku tygodnia na warszawskiej giełdzie ciężko jest cokolwiek dobrego powiedzieć. Poniedziałkowa sesja się po prostu odbyła. Nie dostarczyła natomiast inwestorom żadnych większych wrażeń. Zmienność była na niskim poziomie, a o atrakcyjności handlu najlepiej świadczy aktywność inwestorów. Obroty osiągnęły poziom niecałych 450 mln zł, co nawet jak na nasze standardy jest bardzo słabym wynikiem. Czy dzisiaj będzie lepiej?
Początek sesji przyniósł wzrosty. WIG20 na starcie zyskał 0,3 proc. Oczywiście nie jest to ruch, który może robić wrażenie, ale w obecnych warunkach, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Pozostaje nam czekać na rozwój wydarzeń.
Niewielkimi spadkami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial stracił niecałe 0,4 proc., natomiast S&P500 spadł 0,45 proc. Tematem numer jeden znowu jest wojna handlowa. Pod koniec tygodnia kolejna runda negocjacji między Stanami Zjednoczonymi, a Chinami. Być może to wydarzenie nieco rozrusza inwestorów.
Optymizm dało się natomiast zauważyć podczas azjatyckiej części notowań. Nikkei225 zyskał 1 proc. Prawie 1,1 proc. urósł Kospi, z kolei Shanghai Composite zyskał 0,3 proc.
Dzisiaj atrakcji makroekonomicznych jest jak na lekarstwo. Może to oznaczać, że czeka nas kolejna sesja, która niewiele wniesie do obrazu rynkowego.