Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że w ostatnich dniach nasz rynek prezentuje się całkiem nieźle. WIG20 zaliczył bowiem pięć wzrostowych sesji z rzędu. Problem jednak w tym, że styl tych wzrostów pozostawia wiele do życzenia. Na rynku mamy do czynienia z niewielką zmiennością i niską aktywnością inwestorów. Stąd też dotychczasowe osiągnięcia trzeba traktować z dystansem. Czy dzisiejsza sesja będzie wpisywała się w to, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich dniach?
Początek notowań nie zwiastuje dzisiaj fajerwerków. W pierwszych minutach handlu WIG20 oscylował blisko poziomu zamknięcia z wczoraj, co dla osób, które obserwowały wydarzenia w ostatnich dnia nie powinno być raczej wielkim zaskoczeniem. Miejmy nadzieję, że kolejne godziny handlu przyniosą więcej emocji.
Optymizmem powiało wczoraj w Stanach Zjednoczonych. Indeks Dow Jones Industrial zyskał na wartości 0,7 proc., z kolei S&P500 urósł 0,9 proc. Wygląda więc na to, że inwestorzy liczą, że rozpoczynające się w czwartek rozmowy handlowe między Stanami Zjednoczonymi i Chinami zakończą się pozytywnie.
Całkiem nieźle poradziły sobie także główne wskaźniki azjatyckie. Nikkei225 zyskał niecałe 0,5 proc. Liderem wzrostów był jednak Shanghai Composite, który urósł ponad 0,7 proc.
Na jakie atrakcje mogą dzisiaj liczyć inwestorzy? Jeśli chodzi o dane makro na pierwszy plan wysuwają się dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych. Dziś także poznamy zapis z ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. I tak zapewne jednak to wszystko zejdzie na drugi plan. Nie od dziś bowiem wiadomo, że w ostatnich miesiącach tematem numer jeden jest wojna handlowa. Czekamy więc na efekt rozmów Stanów Zjednoczonych z Chinami.