Po tym, jak we wtorek WIG20 zyskał aż 1,3 proc., inwestorzy mogli mieć spore oczekiwania przed środową sesją. Indeks krajowych blue chips przebił bowiem okrągły poziom 2200 pkt i znalazł się z powrotem w okolicach szczytu z połowy września. Z drugiej jednak strony za tak silnym wzrostem nie szły obroty, które były dość niskie.
Już na początku środowej sesji doszło do testu wsparcia na poziomie 2200 pkt. Przez kolejne godziny kupującym udawało się utrzymywać WIG20 nad okrągłym pułapem, z drugiej jednak strony nie byli oni w stanie odrobić porannych strat. Sesja upływała do końca pod znakiem bardzo niskiej zmienności. Różnica między maksimum a minimum środowej sesji to zaledwie około 10 pkt. Również i tym razem aktywność inwestorów przy Książęcej była mocno ograniczona, a obroty w przypadku warszawskich blue chips ledwo przekroczyły 0,5 mld zł. WIG20 kończył dzień spadkiem o 0,16 proc., czyli wciąż pozostaje nad poziomem 2200 pkt.
Jeśli chodzi zatem o sam indeks, to działo się niewiele, natomiast w przypadku poszczególnych spółek, warto pewne kwestie odnotować. Z rana najsłabszy w gronie największej dwudziestki był PKN Orlen, gdzie zniżka przekraczała 1 proc. Straty udało się jednak szybko odrobić i Orlen kończył sesję nawet z drobną zwyżką. Przez większość dnia traciło z kolei JSW. To druga z rzędu spadkowa sesja za węglową spółką, a wynik obu sprowadził kurs JSW ponownie w okolice 20 zł. Jednak na koniec słabsze od JSW było Dino Polska, które zniżkowało aż o 3,69 proc., do 141 zł za walor. W ciągu dnia nie pojawił się żaden komunikat ze strony spółki, natomiast ostatnio doszło do przełamania linii trendu wzrostowego na wykresie Dino Polska. Najmocniejsze było z kolei PZU, które po środowej sesji wybiło się powyżej 37,5 zł za akcję. W ostatnich tygodniach poziom ten sprawiał kilka razy kłopoty kupującym.
Mimo wyższych w ostatnich tygodniach obrotów wśród małych spółek, sWIG80 zwykle spada albo porusza się w bok. W środę zniżkował o 0,38 proc., przez co zakończył sesję nieco powyżej 11400 pkt. Z kolei mWIG40 zyskał 0,46 proc., jednak w jego przypadku wciąż można co najwyżej mówić o próbie odrabiania tegorocznych strat.
Znacznie lepiej niż WIG20 poradził sobie niemiecki DAX, choć również zaczął dzień od lekkiej straty. Przed zakończeniem handlu zyskiwał jednak 0,39 proc. Liderem był tym razem turecki XU100, który rósł po południu o blisko 2 proc. Amerykański S&P500 rozpoczął dzień od zwyżki o 0,2 proc., dzięki czemu powrócił nad 3000 pkt. Na zielono wystartowały też inne giełdy za oceanem, choć np. chilijski IPSA tracił na otwarciu 1,4 proc. Na większości rynków obligacji skarbowych, w tym polskim, rentowności spadały.