Od początku dnia znowu obserwujemy próbę odbicia indeksu WIG20, który ma za sobą siedem spadkowych sesji. Już na starcie indeks największych firm naszego parkietu zyskiwał 0,6 proc. Problem jednak w tym, że wczoraj również mieliśmy do czynienia z udanym otwarciem, w pewnym momencie WIG20 zyskiwał nawet 1 proc., ale ostatecznie skończyło się spadkami.

Dzisiaj już w pierwszej godzinie handlu pojawiło się ryzyko, że będziemy mieli powtórkę z rozrywki. Przed godz. 10.00 WIG20 po raz pierwszy zameldował się pod kreską. Na szczęście byki tym razem się zmobilizowały i udało się wyprowadzić skuteczną kontrę. W południe indeks największych spółek naszego parkietu był 0,7 proc. nad kreską. W tym gronie znowu dobrze prezentuje się CCC. Akcje tej firmy zyskują około 2,5 proc.

Wzrosty obserwujemy dzisiaj nie tylko na GPW, ale także i na innych europejskich parkietach, chociaż od razu trzeba zaznaczyć, że nie są one zbyt okazałe. Francuski CAC40 zyskuje 0,6 proc., natomiast niemiecki DAX jest zaledwie 0,2 proc. na plusie. Znów jednak warto przypomnieć, że wczoraj Europa zyskiwała na wartości, a na naszych inwestorach nie robiło to żadnego wrażenia.

Dlatego przed drugą częścią czwartkowych notowań wciąż jest więcej obaw niż nadziei. Nie można bowiem wykluczyć, że niedźwiedzie nie powiedziały dzisiaj jeszcze ostatniego słowa. Wczoraj obóz ten uaktywnił się na dwie godziny przed zakończeniem notowań czyli wtedy, kiedy do gry wszedł kapitał ze Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj również warto zwrócić uwagę na ten moment, szczególnie, że kalendarz makroekonomiczny już raczej nie rozpieszcza.

Czekamy więc na rozwój wydarzeń. Przypomnijmy, że WIG20 ma za sobą siedem spadkowych sesji z rzędu i odbicie, chociażby chwilowe, wydaje się być czymś naturalnym. Problem w tym, że podobną nadzieją żyliśmy również wczoraj.