Warszawski rynek akcji przeżywa ciężkie chwile. Na parkiecie cały czas dominuje czerwień, a wzrosty, które obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu w czwartek wydają się być jedynie wyjątkiem potwierdzającym regułę. Wczoraj znowu natomiast rządziła podaż. W ciągu dnia WIG20 tracił nawet około 1 proc. Ostatecznie stracił „tylko" 0,3 proc., co właściwie jest jedynym źródłem nadziei na to, że byki w końcu się przebudzą. Czy stanie się to dzisiaj?

Początek dnia niestety na to nie wskazuje. Już na starcie WIG20 znalazł się pod kreską. Przecena może nie jest zbyt duża, bo w pierwszych minutach handlu wynosiła około 0,3 proc., ale też pokazuje, że niedźwiedzie nadal robią co chcą na naszym parkiecie.

Spadkami, chociaż niewielkimi, zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial stracił 0,4 proc. natomiast S&P500 spadł 0,3 proc. Do znudzenia można powtarzać, że wciąż największy wpływ na rynek ma wojna handlowa. Umowa między Stanami Zjednoczonymi, a Chinami nadal jest niepewna więc i o bardziej zdecydowane ruchy inwestorów raczej jest ciężko. Warto dodać, że w tym tygodniu mamy również posiedzenie Rezerwy Federalnej (w środę wieczorem). To dodatkowo może zniechęcać inwestorów do większego zaangażowania w handel.

Stosunkowo niewiele działo się również podczas azjatyckiej części dnia giełdowego. Niewielki spadek zaliczył Nikkei225, który stracił 0,1 proc. Na drugim biegunie znalazł się wskaźnik Kospi, który urósł niecałe 0,5 proc.

Dzisiaj na jakieś większe atrakcje ze strony kalendarza makroekonomicznego raczej nie ma co liczyć. Inwestorzy powinni jednak zwrócić uwagę na odczyt niemieckiego indeksu ZEW. Tak, jak jednak było to już wspomniane, rynki żyją teraz innymi rzeczami. Są to m.in. wojna handlowa, posiedzenie Fedu czy też wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii.