Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie znowu zakończyła się spadkami. Biorąc pod uwagę to, jakie nastroje panują ostatnio na naszym rynku nie jest raczej wielkie zaskoczenie. Niedźwiedzie od dłuższego czasu robią co chcą, a krótkie zrywy byków wydają się być jedynie wyjątkiem potwierdzającym regułę. Wczoraj przez długi okres WIG20 tracił około 1 proc. W końcówce sesji uaktywnili się jednak kupujący i dzięki temu indeks największych spółek naszego parkietu stracił „tylko" 0,3 proc. Ten zryw w końcówce jest nadzieją na to, że może w końcu faktycznie doczekamy się jakiegoś większego odbicia. Czy przyjdzie ono dzisiaj?

Początek notowań daje nadzieje, że dzisiaj jest szansa w końcu na jakieś wzrosty. WIG20 zaczął dzień 0,5 proc. nad kreską. Oczywiście trzeba zachować czujność. Już nie raz podejmowane były próby odbicia, ale kończyły się one fiaskiem. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj.

Niewielkie wzrosty mieliśmy wczoraj w Stanach Zjednoczonych. Dow Jones Industrial zyskał 0,1 proc., natomiast S&P500 urósł 0,3 proc. Wydarzeniem wczorajszego dnia było posiedzenie Rezerwy Federalnej. Ta zdecydowała się nie zmieniać stóp procentowych, a jednocześnie zasygnalizowano, że w przyszłym roku raczej również nie należy spodziewać się podwyżek.

Mieszane nastroje panowały z kolei na rynkach azjatyckich. Bardzo dobrze radził sobie Kospi, który zyskał 1,5 proc. Umiarkowanie udany dzień mieli także inwestorzy w Japonii. Nikkei225, co prawda zyskał na wartości ale jedyne 0,1 proc. Słabo na tym tle prezentował się Shanghai Composite, który tuż przed zamknięciem notowań był 0,3 proc. pod kreską.

Czym dzisiaj będą żyli inwestorzy? Elementów, które mogą odcisnąć piętno na notowaniach jest sporo. Tradycyjnie czekamy na kolejny informacje w sprawie wojny handlowej. Do tego należy doliczyć wybory parlamantarane w Wielkiej Brytanii czy też posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Dzień zapowiada się więc interesująco. Ciekawe, jak w takim otoczeniu zaprezentuje się Warszawa.