Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie dostarczyła inwestorom sporo emocji. Przez większą część dnia wydawało się bowiem, że WIG20 zaliczy solidny spadek. W końcówce notowań karta się jednak odwróciła. Indeks największych spółek nie dość, że odrobił straty, to jeszcze zakończył dzień 0,1 proc. nad kreską. Czy udana końcówka dnia będzie dobrym prognostykiem przed dzisiejszymi wydarzeniami?
Nic bardziej mylnego, przynajmniej jeśli spojrzymy na początek sesji. WIG20 ma problem z obraniem kierunku, a jakby tego było mało nieznaczną przewagę mają nawet niedźwiedzie. W pierwszych minutach indeks największych firm naszego parkietu tracił około 0,2 proc.
Hossa w najlepsze trwa za to w Stanach Zjednoczonych, gdzie padają kolejne rekordy. Indeks S&P500 zyskał prawie 0,5 proc. i jest coraz bliżej poziomu 3400 pkt. Dow Jones Industrial zyskał z kolei 0,4 proc. Jak się więc okazuje inwestorzy szybko zapominają o czynnikach ryzyka tj. chociażby koronawirus i nadal widać pęd ku akcjom.
Mieszane nastroje panowały w nocy na rynkach azjatyckich. Dobrze radził sobie Shanghai Composite, który zyskał prawie 2 proc. Na plusie dzień zakończył także Nikkei225, który zyskał 0,3 proc. Gorzej radził sobie m.in. Kospi, który stracił blisko 0,7 proc.
Jakie atrakcje czekają dzisiaj na inwestorów? Na krajowym rynku mam kontynuacje publikacji makroekonomicznych. Dzisiaj odczyty dotyczące produkcji przemysłowej. W drugiej części dnia cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy. I na tym właściwie można poprzestać.