Dow Jones doznał największego dziennego spadku od października 2008 r., czyli okresu nasilenia globalnego kryzysu finansowego. Szczególnie mocno traciły akcje spółek energetycznych i banków. Pierwszym z nich szkodził mocny spadek cen ropy (baryłka gatunku WTI staniała w ciągu dnia o 25 proc., do 30 dolarów), drugim spadek rentowności amerykańskich obligacji (rentowność dziesięciolatek po raz pierwszy w historii spadła poniżej 0,4 proc.).

Fed próbował opanować panikę ogłaszając, że zwiększy wartość swoich operacji repo overnight ze 100 mld USD do 150 mld USD. Tydzień temu dokonał on nadzwyczajnego cięcia stóp procentowych o 50 pb. Inwestorzy oczekują, że obetnie stopy również na swoim najbliższym, marcowym posiedzeniu. Inwestorzy nie są jednak przekonani, że działania Fedu znacząco poprawią sytuację. - Teraz jest czas na politykę fiskalną. Polityka pieniężna się skończyła - stwierdził Jim Cramer, prowadzący popularny program "Mad Money" w CNBC.