Po godzinie 17-stej, gdy handel na GPW był już zamknięty indeks S&P500 zyskiwał 2,3 proc., a Dow Jones 4 proc. Ten drugi zyskał we wtorek aż 11,4 proc., notując najlepszą sesję od 1933 r. To wszystko zasługa pakietów pomocowych ze strony rządów i banków centralnych. Fed zdecydował się w poniedziałek na nielimitowany program QE, a we wtorek w nocy zawarto w USA porozumienia dotyczące fiskalnego wsparcia gospodarki o wartości 2 bln USD. To dzięki zwyżkom za oceanem napędzanym fiskalno-monetarnym wsparciem udało się w środę w miarę spokojnie zakończyć sesję. WIG20 w najgorszym momencie spadał do 1413 pkt, a w najlepszym rósł do 1505 pkt. Finisz na poziomie 1441 pkt sprawia, ze indeks pozostaje w fazie odbicia, która trwa od ubiegłego poniedziałku. Relatywnie niska zmiana na zamknięciu wskazuje na próbę stabilizacji. Potwierdza to wskaźnik zmienności ATR(14), który wypłaszczył się ostatnio na poziomie 83 pkt. Do tego dochodzi zwrot na MACD oraz wejście w strefę neutralną oscylatora RSI(14). Równoważenie sił po tak silnym tąpnięciu wydaje się całkiem naturalne. Najbliższy opór dla WIG20, którego przebicie otworzy drogę wyżej, to piątkowego maksimum 1547 pkt. Wsparciem pozostaje aktualny dołek bessy na 1248 pkt.
Warto odnotować, że w środę spokój panował także w innych segmentach naszego parkietu. Indeks mWIG40 wzrósł o 0,5 proc., a sWIG80 spadł tylko o 0,1 proc. Na szerokim rynku 40 proc. spółek zyskało na wartości akcji, a 45 proc. straciło. Wśród tych dużych najsilniejszy był Lotos (+5,2 proc.), a najsłabsza LPP (-3,6 proc.). Wśród średniaków liderem była Bogdanka (+7,3 proc.), a największy ciężar stanowił Bank Millennium (-4,2 proc.). W portfelu maluchów natomiast liderem była Elektrobudowa (+20 proc.), choć dzień wcześniej sąd wydał postanowienie o upadłości spółki, a na drugim biegunie znalazła się Mangata (-12,9 proc.). Na zakończenie warto dodać, że wartość obrotów na GPW sięgnęła w środę 933 mln zł, co oznacza, że trzeci dzień z rzędu była niższa niż 1 mld zł.