S&P 500 zyskiwał na początku piątkowej sesji 0,4 proc., a Dow Jones Industrial zniżkował o 0,2 proc. W tym czasie trwała przecena w Europie. WIG20 spadał późnym popołudniem o 1,5 proc., a niemiecki DAX tracił 0,3 proc.
- Postrzegamy ostatnie ruchy na rynkach raczej jako objaw „niestrawności” niż znaczącą zmianę kierunku – ocenia Karen Ward, strateg JPMorgan Asset Management.
Jednym z głównych impulsów do przeceny na giełdach w tym tygodniu stał się szybki wzrost rentowności amerykańskich obligacji. Co prawda w piątek po południu rentowność dziesięciolatek spadła do 1,47 proc., ale dzień wcześniej sięgała nawet 1,6 proc., gdy na początku roku wynosiła tylko 0,9 proc. Rentowności rosną nie tylko w USA. W przypadku brytyjskich dziesięciolatek dochodowość skoczyła w ciągu miesiąca o prawie 50 pb. (do 0,8 proc.) i był to jej największy miesięczny wzrost od 2009 r. O ile na początku lutego rentowność polskich dziesięciolatek sięgała 1,15 proc., to w piątek wynosiła już 1,55 proc. Szybki wzrost rentowności skłonił już Bank Rezerw Australii do interwencyjnych zakupów obligacji na rynku.
- Nie spodziewamy się, by wzrost rentowności doprowadził do zakończenia zwyżek na giełdzie – stwierdził Mark Haefele, dyrektor inwesytycyjny w UBS Global Wealth Management.