Wśród klientów TFI po czerwcu, jak i po całym I półroczu, pewnie trudno doszukać się niezadowolonych z wyników, choć na najsilniejsze w ostatnich miesiącach rozwiązania wciąż skusiło się niewielu.
Akcje na czele
W ostatnich miesiącach inwestorzy mogli się już przyzwyczaić do zysków z akcji i obligacji, choć akurat czerwiec mógł wystraszyć część osób. I połowa zeszłego miesiąca upłynęła pod znakiem kontynuacji korekty akcji zapoczątkowanej w maju. Krajowy rynek wraz z innymi europejskimi giełdami był wyraźnie słabszy od amerykańskiego. Jako główną przyczynę wskazywano zamieszanie polityczne po eurowyborach, szczególnie we Francji. Tym tematem rynki będą prawdopodobnie jeszcze przez kilka tygodni żyły. Paryski CAC 40 miota się w ostatnich dniach od bandy do bandy, szukając dla siebie kierunku. Nieco bardziej zdecydowane są niemiecki DAX czy krajowy WIG. Indeks polskiego szerokiego rynku pod koniec czerwca niemal odrobił wszystkie straty i dobił do 89 tys. pkt. W efekcie kapryśny czerwiec dał zarobić cierpliwym nawet więcej niż poprzednie miesiące. Polskie akcje tym razem nie były największym hitem. Znacznie lepiej zaprezentowały się fundusze akcji amerykańskich, które przyniosły przeciętnie po 3,8 proc. zysków, dzięki czemu ich przeciętne stopy zwrotu po sześciu miesiącach powiększyły się do 11,8 proc. Patrząc z perspektywy półrocznej, jest to jednak przeciętny rezultat. W tek klasyfikacji to fundusze polskich spółek wysuwają się na czoło. Najlepsze były portfele małych i średnich przedsiębiorstw, których uczestnicy mogli liczyć na 15,6 proc., z czego 1,5 proc. w samym czerwcu. Fundusze uniwersalne polskich akcji w zeszłym miesiącu były odrobinę lepsze (2,2 proc.), natomiast w pół roku dały po 12,9 proc. Zbliżoną stopą zwrotu po sześciu miesiącach mogą się pochwalić jedynie fundusze akcji europejskich rynków wschodzących oraz metali szlachetnych. Te drugie pod koniec minionego półrocza wypadły jednak kiepsko, przynosząc – średnio – po 2,8 proc. straty.
Inwestorzy, w tym krajowi, kończą zatem I półrocze w bardzo dobrych nastrojach, a niekiedy nawet lepszych, niż oczekiwali jeszcze kilka miesięcy wcześniej. – WIG osiągnął nasz cel (83–88 tys. pkt) w II kwartale nawet z pewną nawiązką. Bardzo dobre zachowanie rynku amerykańskiego w czerwcu daje nadzieje bykom na dojście przez WIG do poziomu 90 tys. pkt w lipcu – przyznaje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Byłoby to równo plus 100 proc. do dołka z października 2022 r., kiedy zaczynała się obecna hossa – zauważa. Jak jednak przyznaje, w kolejnych miesiącach zakłada wzrost zmienności na rynkach akcji ze względu na efekt sezonowy, zbliżające się wybory w USA oraz wojnę w Ukrainie.
Jak na razie początek lipca przynosi odwrót WIG-u ze strefy tegorocznych szczytów. W pierwszych dniach miesiąca zawodzą zarówno duże, jak i małe oraz średnie przedsiębiorstwa.