Co innego, jeśli chodzi o notowania samych kruszców, które wspięły się znów na nowe rekordy. Eksperci Allianz Global Investors wśród przyczyn rosnących cen złota czy srebra wymieniają słabszego dolara amerykańskiego, zakupy banków centralnych i silny apetyt na metal fizyczny, kreowany przez inwestorów detalicznych z rynków wschodzących. Inwestorzy kupują żółty metal w obliczu napięć geopolitycznych, wzrostu długu publicznego czy wydatków na obronność. Dla banków centralnych z rynków wschodzących złoto jest alternatywą dla obligacji rządowych i dolara amerykańskiego. Do tego dochodzi wsparcie wysiłków UE na rzecz tzw. dedolaryzacji w UE i zagrożenia geopolityczne. Według Allianz Global Investors zakupy złota przez banki centralne powinny być kontynuowane i wspierać notowania kruszcu. Co więcej, w zdywersyfikowanym portfelu złoto ma się zachowywać lepiej od amerykańskich papierów skarbowych w związku ze wzrostem długu publicznego USA. Allianz Global Investors utrzymuje pozytywne nastawienie do złota w horyzoncie najbliższego roku.
Za mocna huśtawka
Według Adama Woźnego i Michała Milewskiego, zarządzających Generali Investments TFI, niewątpliwe mamy do czynienia z hossą na rynku metali szlachetnych. – Ceny złota kontynuują w tym roku ruch zapoczątkowany w październiku 2022 r. Zaskakującym elementem jest to, że dokonuje się on w środowisku rosnących stóp realnych w Stanach Zjednoczonych – w ujęciu historycznym spodziewalibyśmy się deprecjacji cen – mówią eksperci rynku surowców. Według zarządzających Generali warto odnotować raportowane zakupy surowca przez banki centralne, które znajdują się na bardzo wysokich poziomach i które są zdecydowanie czynnikiem wspierającym zwyżki. – Dodatkowo w sytuacji, w której Fed w końcu zacznie obniżać stopy (co zacznie być dyskontowane wcześniej), i biorąc pod uwagę tzw. lekkie pozycjonowanie w portfelach inwestorów, oczekujemy kontynuacji ruchu wzrostowego – twierdzą.
Na ile zwyżki metali szlachetnych mają dziś charakter fundamentalny, a na ile spekulacyjny? – Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy zwyżki cen metali szlachetnych mają podłoże spekulacyjne, czy fundamentalne. Na pewno są dobrem rzadkim, bardzo silnie zakorzenionym w kulturze ludzkiej, i w czasach niepewności często wybieranym. Do określenia charakteru ostatniego ruchu wzrostowego jako „fundamentalny” brakuje spadku realnych stóp procentowych, co jednak może się wydarzyć w niedalekiej przyszłości – komentują Woźny i Milewski.
W tym roku klienci TFI raczej stronią od większej zmienności i stawiają na najbezpieczniejsze z funduszy dłużnych. Według ekspertów Generali TFI wysoka zmienność (czytaj: nagłe spadki cen) z dużym stopniem prawdopodobieństwa odstraszy część inwestorów, którzy błędnie ocenili klasę metali szlachetnych jako „bezpieczną”.
– Natomiast zmienność daje również możliwość na zajęcie pozycji w lepszych cenach i co do zasady powinna być w taki sposób wykorzystywana: „zmienność” jako miara ryzyka, ale również szansa – podkreślają.