Niedawno z prowadzenia PPK zrezygnowała kolejna, najmniejsza na tym rynku instytucja, a zarządzanie dotychczas zebranymi przez nią aktywami przejmuje PFR TFI. Czy można spodziewać się kolejnych, podobnych zmian na rynku PPK w najbliższym czasie i czy PFR TFI zechce w ten sposób polepszać swoją pozycję?
Zapewne tak, choć tego typu decyzje mają charakter biznesowy, a zatem trzeba dokładnie przeanalizować koszty związane z przejęciem aktywów oraz przychody, na jakie TFI może liczyć w związku z tym przejęciem zarządzania funduszami. Oczywiście brak biznesowego uzasadnienia jest przeszkodą dla transakcji przejęcia, ale w takim przypadku ostatecznie fundusz może zostać przejęty przez instytucję wyznaczoną. Spodziewam się, że dla całego obrazu rynku PPK kluczowy będzie przyszły rok, gdy dojdzie do automatycznego zapisu pracowników. Jeśli nie przyniesie to wyraźnej zmiany w partycypacji, to może się okazać, że część instytucji nie będzie w stanie osiągnąć rentowności tego typu produktu i będzie musiała zastanowić się nad tym, czy dalej go oferować. Te decyzje będą zapewne zapadać w połowie przyszłego roku.
Od wdrożenia PPK ich popularność raczej stoi w miejscu...
Widać nieznaczne przyrosty liczby uczestników, jednak takie ruchy nie są w stanie wpłynąć na ogólny kształt rynku. Gdyby jednak udało się zwiększyć partycypację w przyszłym roku z obecnych około 34 proc. do np. 50 proc., byłaby to ogromna zmiana dla rynku, instytucji i dla samych uczestników.
Ostatnie dane gospodarcze zapowiadają osłabienie tempa wzrostu. Coraz częściej mówi się o recesji w najważniejszej gospodarce świata, co oczywiście rzutowałoby na Polskę. Czy ewentualna zmiana koniunktury i np. wzrost bezrobocia miałyby wpływ na nastawienie uczestników do PPK?