20 procent zysku nie robi na nikim wrażenia

Fundusze inwestycyjne mają za sobą kolejny udany miesiąc. Bezkonkurencyjne – po raz kolejny w tym roku – okazały się portfele, których strategia bazuje na dużych spółkach z GPW.

Publikacja: 05.09.2017 06:00

20 procent zysku nie robi na nikim wrażenia

Foto: Fotolia

Dzięki niezłym stopom zwrotu w sierpniu fundusze akcji polskich – średni wyniki rzędu niecałych 2 proc. – umocniły swoją pozycję jednej z najbardziej zyskownych grup produktów w ofercie TFI w tym roku. Na razie – 17 proc. przeciętnego zysku od stycznia do sierpnia – przegrywają jedynie z egzotycznymi funduszami akcji tureckich – 30 proc. na plusie, i akcji azjatyckich rynków wschodzących – nieco ponad 17 proc. nad kreską.

Napływy do funduszy akcji pojawią się, gdy...

Mimo to inwestorzy stronią od funduszy inwestujących na GPW. Dlaczego? – Po pierwsze, nie chcą ich sprzedawać dystrybutorzy, którzy myślą, że nie ma sensu zachęcać klientów do akcji po tak dynamicznej hossie, bo na pewno jesteśmy blisko szczytów. Po drugie, nie chcą ich sami inwestorzy, którym akcje źle się kojarzą – ze stratami tym, którzy zainwestowali w nie w 2007 r., lub z „kasynem" tym, którzy na bieżąco śledzą dyskusję polityczną – wyjaśnia Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI. – W efekcie, nawet jeżeli dystrybutorzy chcieliby sprzedawać fundusze akcji polskich, mieliby z tym znacznie większy problem niż dziesięć lat temu – dodaje Staniszewski.

– Inwestorami, niezależnie od stopnia doświadczenia, rządzą dwie emocje – chciwość i strach. Napływy do funduszy akcji polskich pojawią się, kiedy ta pierwsza przeważy nad tym drugim. Innymi słowy, kiedy historyczne stopy zwrotu funduszy akcji będą na tyle duże, żeby detaliczni inwestorzy zapomnieli o bessie z 2008 r. – uważa Michał Wojciechowski, zastępca dyrektora DM BOŚ.

Ostatni raz istotne napływy do funduszy akcji polskich pojawiły się w połowie 2013 r. i trwały do jesieni. Klienci TFI wybierali wtedy portfele akcji małych i średnich spółek. Zaczęły się one sprzedawać, gdy ich średnie roczne stopy zwrotu sięgnęły mniej więcej 30 proc. Posługując się analogiami historycznymi, można dojść do wniosku, że sprzedaż funduszy akcji polskich poprawi się, gdy zyskają kolejne 5–10 proc. od obecnych poziomów (24 proc. w 12 miesięcy), bez wyraźnych wahań w dół. Czy rzeczywiście tak się stanie? – Gdybym to wiedział, byłbym bardzo bogatym człowiekiem – żartuje Wojciechowski.

Zdaniem Staniszewskiego, żeby fundusze akcji zaczęły się sprzedawać, potrzebne są zmiany mentalności, a więc pokoleniowe, wśród inwestorów i ich doradców. – Oczywiście, jeżeli hossa potrwa jeszcze pół roku czy rok, napływy do funduszy akcji się pojawią. Przy czym na pewno będziemy wtedy bliżej szczytów niż teraz. Niestety, Polacy nie myślą o inwestowaniu w kategoriach portfelowych, tylko „złotego strzału" – zobaczą, że na akcjach w kilka miesięcy można było zarobić kilkadziesiąt procent, i będą chcieli to powtórzyć. Tymczasem pytanie o to, czy warto mieć fundusze akcji w portfelu, nie jest pytaniem o to „czy", tylko „ile" – prawie zawsze warto w nie inwestować, tylko nie zawsze w tych samych proporcjach – wyjaśnia prezes Noble Funds TFI.

Na razie nic nie zapowiada takich zmian. Quercus TFI, które jako pierwsze poinformowało o sprzedaży w sierpniu, pozyskało 25 mln zł netto. Całość tej kwoty trafiła do najmniej ryzykownego funduszu w ofercie powiernika. – Co do naszych wyników sprzedażowych, nabycia netto w sierpniu wyniosły 25 mln zł. Zainteresowaniem cieszył się Quercus Ochrony Kapitału – komentuje Paweł Cichoń, wiceprezes Quercusa.

Hossa jeszcze potrwa

Zarządzający są zdania, że inwestorzy, którzy spóźnili się na hossę, mają jeszcze szansę się na nią załapać, choć im później zdecydują się wskoczyć do rozpędzonego pociągu, tym trudniej będzie. – W najbliższych miesiącach zakładamy utrzymanie się pozytywnych tendencji na rynkach finansowych. Nie można jednak wykluczyć korekt po drodze ku nowym szczytom już 8,5-letniej hossy – uważa Cichoń.

Leszek Milczarek, prezes MS TFI, podkreśla, że kontynuacja hossy na GPW zależy od tempa wdrażania rządowego Programu Budowy Kapitału i związanych z nim pracowniczych planów kapitałowych (PPK). – Jeżeli aktualne pozostanie wdrożenie w przyszłym roku, to napływ zagranicznego kapitału, windujący notowania WIG20, powinien się jeszcze utrzymać – uważa prezes MS TFI.

ostatnie miesiące roku mogą się okazać całkiem udane dla klientów TFI

Proste rozwiązania są najlepsze

Radosław Czacho­rowski, ING Bank Śląski Fot. mat. prasowe

Bardzo dobry wynik funduszu ING BSK Indeks WIG20 (6,5 proc. zysku tylko w sierpniu) wynika z jego konstrukcji – to portfel zarządzany pasywnie, który ma jak najlepiej odzwierciedlić zachowanie indeksu. Korzysta on zatem z bardzo dobrej koniunktury w segmencie dużych spółek na polskiej giełdzie, do którego wróciła hossa po blisko sześciu latach przerwy. Okres przestoju spowodował, że klienci banków wciąż ostrożnie podchodzą do rynku akcji, co wpływa na wysokość aktywów, które do tej pory zostały zgromadzone w funduszu (12 mln zł). Oczywiście liczymy na wyższe napływy środków do tego i innych funduszy inwestujących na GPW w kolejnych miesiącach. Cieszymy się jednak, że wprowadzając ING BSK Indeks WIG20 do oferty, wyprzedziliśmy rynek, udostępniając prosty produkt z niskimi opłatami za zarządzanie, który pokazał skuteczność takiego podejścia. W przypadku kontynuacji hossy fundusz nadal może przynosić klientom stopy zwrotu wyższe niż tradycyjne, konkurencyjne fundusze akcji. JAM

Ciekawe spółki nie potrzebują hossy

Błażej Bogdziewicz, Caspar TFI Fot. mat. prasowe

W ostatnim miesiącu dobre wyniki Caspar Akcji Europejskich (1,4 proc. na plusie) zawdzięcza udanym inwestycjom w spółki z sektora technologicznego, telekomunikacyjnego, finansowego i farmaceutycznego zarówno w Europie, w tym w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych. Z reguły też spółki, w które inwestowaliśmy, podały dobre wyniki finansowe i stąd pozytywne zachowanie ich kursów. Zmniejszyliśmy za to zaangażowanie w niektóre europejskie firmy, które tracą pozycję konkurencyjną oraz cierpią w wyniku umocnienia euro, i dzięki temu uniknęliśmy negatywnego wpływu spadku ich kursów na stopy zwrotu. Jak to się stało, że fundusz zarobił mimo nie najlepszej sytuacji na rozwiniętych, europejskich rynkach akcji? Staramy się dobierać do portfela tylko takie spółki, co do których mamy przekonanie, że z jednej strony są atrakcyjnie wycenione, a z drugiej mają szansę na sukces biznesowy. Zwracamy też baczną uwagę, czy zajmują albo mogą zająć pozycję lidera technologicznego. JAM

W tym roku „misie" będą miały swoje pięć minut

Piotr Święcik, Opera TFI Fot. mat. prasowe

Sierpień z perspektywy „maluchów" z pewnością nie był miesiącem łatwym. Szczególnie dała o sobie znać słabość spółek z sWIG80, które w pierwszej połowie miesiąca wyznaczały nowe półroczne minima. Ze względu na nasze pozytywne nastawienie do krajowego rynku akcji, a w szczególności do segmentu małych i średnich przedsiębiorstw, potraktowaliśmy spadki jako doskonałą okazję do wypełnienia portfela atrakcyjnie wycenionymi spółkami, co zaprocentowało w drugiej części sierpnia (Novo Małych i Średnich Spółek zarobił 0,9 proc. w sierpniu). In plus wyróżniali się deweloperzy, których dobra passa na GPW trwa już kolejny miesiąc. Co do zasady nasz portfel nie opiera się jednak na podejściu branżowym, lecz indywidualnej selekcji pojedynczych spółek. Końcówkę roku postrzegamy optymistycznie z perspektywy „misiów". Trend relatywnej siły WIG20 do indeksów spółek o mniejszej kapitalizacji wydaje się nieco wyczerpany, w związku z czym mWIG40 i sWIG80 jeszcze w 2017 r. mogą mieć swoje pięć minut. JAM

Nie da się nie lubić naszych obligacji

Jarosław Karpiński, NN Investment Partners TFI Fot. mat. prasowe

Cały czas trudno nam mieć negatywne nastawienie do polskich obligacji skarbowych (NN Obligacji zyskał 0,7 proc. w minionym miesiącu i 4,4 proc. od początku roku). Dzięki bardzo dobremu wynikowi budżetu państwa kolejne emisje papierów dłużnych są zmniejszane, a perspektywy spadku inflacji pod koniec roku dodatkowo będą podtrzymywały notowania obligacji. Przy takich czynnikach wewnętrznych oraz przy odsuwaniu decyzji przez Europejski Bank Centralny o zmniejszaniu wspomagania ilościowego do grudnia ewentualna próba wyprzedaży polskich obligacji w kierunku 3,5 proc. (z obecnych 3,3 proc.) powinna się okazać dla inwestorów kolejną okazją do zakupów. To racjonalna ocena kondycji polskiego rynku papierów dłużnych. Oczywiście moglibyśmy się rozwodzić nad różnymi scenariuszami zwiększonego ryzyka politycznego na świecie, ale w zależności od tego, jakie by te czynniki ryzyka miały być, gdzie miałyby się zmaterializować, nasze obligacje wcale nie musiałyby na nie zareagować negatywnie. JAM

Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka
Fundusze inwestycyjne
W niektórych TFI inwestorzy mają chrapkę na duże polskie spółki