Zgodnie z przedstawionymi w czwartek założeniami reformy emerytalnej pracownik będzie odkładał 2 proc. wynagrodzenia netto, a pracodawca dopłacał 1,5 proc. Możliwe będzie podniesienie wpłat – ze strony pracownika o kolejne 2 proc., a pracodawcy o 2,5 proc. Łączna minimalna odprowadzana składka może zatem wynieść 3,5 proc., a maksymalna 8 proc. Składka powitalna, jednorazowa, ze strony państwa wyniesie 250 zł, a roczna dopłata – 240 zł.
– Wdrożenie PPK z pewnością przyczyni się też do zmiany struktury oszczędności w Polsce. Reforma pozwoli na wzrost udziału oszczędności długoterminowych, co z kolei obniży kosztu finansowania inwestycji i będzie sprzyjać polskiej gospodarce. W długim horyzoncie wprowadzenie programu, ze względu na przewidywany wzrost PKB, powinno pozytywnie wpływać również na sytuację finansów publicznych – powiedziała minister finansów Teresa Czerwińska, ogłaszając przekazanie projektu ustawy o PPK do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. Projekt zakłada, że nowe rozwiązania będą wprowadzane etapami. Kolejność tworzenia PPK będzie uzależniona od wielkości lub typu pracodawcy. Najwcześniej, z początkiem 2019 r., do PPK mają przystąpić najwięksi pracodawcy, zatrudniający powyżej 250 osób. Najpóźniej, w połowie 2020 r., małe firmy oraz jednostki sektora finansów publicznych.
– Jeżeli założenia autorów ustawy się sprawdzą i znaczna część objętych zmianami pracowników i pracodawców będzie płacić składkę do PPK, szacujemy, że aktywa funduszy emerytalnych w Polsce wzrosną z obecnych 9,3 proc. PKB do ponad 17 proc. w 2030 r. – twierdzi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Niskie opłaty
Prowadzenie PPK zostanie powierzone TFI, ale nie jest pewne, czy instytucje te będą się garnęły do prowadzenia programów. Koszty prowadzenia PPK wyniosą bowiem 0,5 proc. aktywów zgromadzonych na rachunku, a w przypadku osiągnięcia odpowiedniego wyniku, prawdopodobnie powyżej średniej, limit zostanie powiększony do 0,6 proc. Zgodnie z projektem ustawy zostanie wprowadzony 15-proc. limit udziału w aktywach całego rynku, powyżej którego instytucje finansowe nie będą mogły pobierać opłaty za zarządzanie, jedynie opłatę od wyników funduszy, maksymalnie 0,1 proc.
– Zapis ten może negatywnie wpłynąć na powszechność i sukces reformy, ponieważ nie wszystkie TFI zdecydują się na oferowanie PPK. Natomiast podmioty z dużą siecią sprzedaży nie będą mogły wykorzystać w pełni całego potencjału dystrybucji – uważa Roman Pałac, prezes PZU Życie.