Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Napływy do funduszy pieniężnych i gotówkowych od wielu miesięcy utrzymują się na wysokim poziomie, a w lutym były rekordowo wysokie. O ile sytuacja z wcześniejszych miesięcy wiązała się z niskim oprocentowaniem lokat, o tyle w lutym doszła do tego słaba kondycja rynków akcji, co spowodowało, że wielu klientów podjęło decyzję o wycofaniu się na bezpieczniejsze pozycje. Poza tym solidne stopy zwrotu w tej grupie za zeszły rok mogą być dla wielu bardzo kuszące. Czy w związku z tak dużymi napływami inwestorzy mogą liczyć na podobne zwroty z funduszy pieniężnych i gotówkowych jak w udanym zeszłym roku? Niekoniecznie. Wysoki popyt na papiery dłużne powoduje presję na obniżkę marż.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Z raportu IZFiA wynika, że w dwóch poprzednich latach opłaty za zarządzanie funduszami obligacji krótkoterminowych rosły, a to najpopularniejsze rozwiązania wśród klientów. Są jednak nadzieje, że to koniec podwyżek.
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Od dłuższego czasu TFI wykładają gotówkę na zakupy polskich akcji mimo przewagi umorzeń w tego rodzaju funduszach. Na ratunek przybywają pracownicze plany kapitałowe.
Rynek funduszy w tym roku mocno rośnie, ale manna nie spada każdemu. Z giełdowych TFI niekwestionowanym liderem jest towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka. Pozostałe trzy nie radzą sobie z utrzymaniem klientów przy funduszach.
Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to przede wszystkim bankowe TFI przyciągają kapitał, przenoszony najczęściej z depozytów. Przypływ podnosi jednak wszystkie łodzie, a więc i giełdowego Quercusa, który bije rekordy wyceny.
W II kwartale największe giełdowe TFI wypracowało 12,8 mln zł zysku netto, bijąc o 10 proc. prognozy BM Pekao.