„W związku z przeprowadzanym procesem audytu sprawozdań finansowych dla funduszy, w których rolę serwisera pełni GetBack, a także w świetle ostatnich wydarzeń w tej spółce, Trigon TFI informuje, iż do wyceny pakietów wierzytelności w tych funduszach odstąpiono od dotychczasowej metody, zakładającej ciągłe i niezakłócone funkcjonowanie procesu windykacyjnego" – tak Trigon TFI tłumaczy klientom dwucyfrową przecenę jednostek kilku funduszy, w których zarządzanie portfelem wierzytelności sekurytyzowanych zostało powierzone GetBackowi.
Trigon TFI twierdzi, że kondycja finansowa GetBacku może utrudnić lub wręcz uniemożliwić prowadzenie działań windykacyjnych. „Ze względu na fakt, iż na dzisiaj nie można jednoznacznie określić, czy taka sytuacja będzie miała miejsce, wycena portfeli wierzytelności ujęta w sprawozdaniach uwzględnia korekty na ryzyko operacyjne związane z możliwością ogłoszenia upadłości, rozpoczęcia postępowania sanacyjnego lub utraty zezwolenia na zarządzanie portfelami wierzytelności sekurytyzowanych przez GetBack" – informuje Trigon TFI. Dalej czytamy, że w wycenie przyjęto założenie, że prognozowane przepływy za I kwartał 2018 r. są zbliżone do faktycznego wykonania, w okresie mniej więcej pół roku od kwietnia nastąpi istotna redukcja działań windykacyjnych wynikających z zastąpienia obecnego i wdrożenia nowego serwisera, a następnie będzie następowało stopniowe zwiększanie skali działań windykacyjnych determinujących prognozowane przepływy.
Chodzi o dziewięć funduszy z serii Trigon Profit, w których GetBack jest zarządzającym portfelem wierzytelności oraz posiada certyfikaty podporządkowane zastawione zastawem rejestrowym na rzecz funduszy w wartości od 24 do 40 proc. w zależności od funduszu. Na koniec kwietnia wyceny ich jednostek spadły dwucyfrowo. Największa strata sięgnęła 28,6 proc.
W kwietniu Jakub Adamowicz, dyrektor rozwoju Trigona, stwierdził, że gdyby nawet doszło do bankructwa GetBacku, to klientom funduszy sekurytyzacyjnych nic nie grozi, bowiem aktywa w postaci portfeli wierzytelności wystarczy sprzedać za 60–70 proc. wartości nominalnej lub wynająć je innemu serwiserowi. – Należy zaznaczyć, że te wierzytelności kupowaliśmy bezpośrednio od banków i dokładnie znamy ich wysoką wartość. GetBack jest tylko jedną ze spółek, z którymi współpracujemy przy ich odzyskiwaniu – mówił Adamowicz.
Trigon TFI przypomina, że fundusze te nigdy nie inwestowały w akcje ani obligacje wyemitowane przez GetBack.