Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jego zdaniem WIG20 również w tym cyklu hossy szczyt ma już za sobą. – Państwo pośrednio lub bezpośrednio kontroluje około 76 proc. składu WIG20. Abstrahując od jakości zarządzania w państwowych spółkach, chaos informacyjny, który cały czas obserwujemy, a dotyczy ich strategii, nie zachęca do inwestowania – twierdzi Tarczyński. Sygnałem przeciwko zwyżkom jest również brak większego zainteresowania tą klasą aktywów mimo niższych wycen. – Plusem pojawiających się formacji wodospadu na akcjach mniejszych spółek jest to, że wcześniej czy później stworzą się okazje inwestycyjne – mówi Tarczyński. Inwestorzy, w związku ze słabym zachowaniem rynku akcji, szukają alternatywy. Stąd wzięła się m.in. tak duża popularność funduszy pieniężnych. Innym uważanym za bezpieczne aktywem, choć w tym przypadku błędnie, są mieszkania. – Ze względu na problem demograficzny, który co prawda w ostatnim czasie przycichł ze względu na imigrację pracowników z zagranicy, każda kolejna hossa na rynku nieruchomości powinna być słabsza niż poprzednia, a tak nie jest. Sprzedaż mieszkań jest rekordowa, a rynek sam się nakręca – zauważa Tarczyński. – Rynek ten ma przed sobą zapewne jeszcze jakiś czas hossy, zwłaszcza że wydaje się ostatnim ryzykownym segmentem, gdzie paradoksalnie inwestorzy krajowi czują się bezpiecznie. Do czasu. W sytuacji spowolnienia i wymuszonego przez odpływ kapitału wzrostu stóp procentowych najgorszą inwestycją, jaką mogę sobie wyobrazić, jest mieszkanie na wynajem – dodaje Adam Łaganowski, dyrektor sprzedaży Opoka TFI.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Z raportu IZFiA wynika, że w dwóch poprzednich latach opłaty za zarządzanie funduszami obligacji krótkoterminowych rosły, a to najpopularniejsze rozwiązania wśród klientów. Są jednak nadzieje, że to koniec podwyżek.
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Od dłuższego czasu TFI wykładają gotówkę na zakupy polskich akcji mimo przewagi umorzeń w tego rodzaju funduszach. Na ratunek przybywają pracownicze plany kapitałowe.
Rynek funduszy w tym roku mocno rośnie, ale manna nie spada każdemu. Z giełdowych TFI niekwestionowanym liderem jest towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka. Pozostałe trzy nie radzą sobie z utrzymaniem klientów przy funduszach.
Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to przede wszystkim bankowe TFI przyciągają kapitał, przenoszony najczęściej z depozytów. Przypływ podnosi jednak wszystkie łodzie, a więc i giełdowego Quercusa, który bije rekordy wyceny.
W II kwartale największe giełdowe TFI wypracowało 12,8 mln zł zysku netto, bijąc o 10 proc. prognozy BM Pekao.