Przyczyną było kwietniowe rozliczenie wezwania na Emperię, w której OFE miały około 500 mln zł. W efekcie skorygowane saldo zakupów polskich akcji wyniosło około zera.
– Sprzedaż polskich akcji to konsekwencja słabszej kondycji rynku. OFE dążą do tego, aby mieć więcej akcji zagranicznych, i sprzedaż wpisuje się w tę strategię – komentuje Marcin Materna, szef analityków Millennium DM.
Jak tłumaczy Materna, polski rynek jest niepłynny, zdominowany przez spółki kontrolowane przez rząd, czyli zazwyczaj mniej efektywne niż konkurenci. W mniejszych podmiotach duże pakiety mają często inwestorzy strategiczni, którzy niezbyt przejmują się akcjonariuszami mniejszościowymi. Zupełnie inny jest obraz rynków zachodnich, stąd naturalny proces wymiany portfela.
Alokacja OFE w polskie akcje wzrosła do 78,3 proc. i aż osiem z 11 funduszy posiada powyżej 75 proc.