Nie jest to rewolucja, to raczej powrót do tego, co było w przeszłości. Obecnie jedynym aktywem Skarbiec Holding jest Skarbiec TFI, więc jest to naturalny krok, by jedna osoba stała na czele obu spółek.
Większość prognoz dla polskiego rynku na ten rok zakładała, że będzie to czas małych i średnich spółek. Jak na razie jednak wszystkie trzy indeksy solidarnie są pod kreską.
Można zastanawiać się, dlaczego te pierwsze miesiące roku są tak słabe dla polskiego rynku, szczególnie w porównaniu z innymi rynkami. Są pewne przyczyny techniczne, choćby to, że indeks największych polskich spółek był jednym z najlepszych w poprzednim roku. Często inwestorzy na początku roku robią zakupy na rynkach, które były w poprzednim najsłabsze i na odwrót – sprzedają te, które dały najwięcej zarobić. Drugim technicznym czynnikiem, nieco pomijanym, jest kwestia przejścia Polski w indeksach FTSE Russell z grupy rynków wschodzących do rozwiniętych. Chociaż ma to nastąpić na jesieni, to część funduszy, które nie są czysto pasywne, rozkłada sobie czas wychodzenia na dłuższy okres. Powyższe dwa powody jednak w końcu wygasną. Ale są jeszcze kwestie fundamentalne. Rozczarowujące w stosunku do oczekiwań były łączne wyniki spółek po IV kw. poprzedniego roku. W związku z tym obniżane są prognozy na ten rok. Na to nakłada się niższa od spodziewanej inflacja i w związku z tym bardzo gołębia retoryka RPP, co odbiło się na notowaniach banków. Drugi ważny filar WIG20, czyli spółki energetyczne czy surowcowe z udziałem Skarbu Państwa, również zostały ukarane przez akcjonariuszy za powrót do dyskusji o wielkich inwestycjach, jak chociażby elektrownia atomowa. Kondycja mniejszych firm, szczególnie przemysłowych również nie zachwyca. Misie wciąż nie radzą sobie z ogromnym wzrostem kosztów zatrudnienia, które dały się we znaki w zeszłym roku. Do tego doszedł mocny złoty i drogie surowce. Są pewne sygnały ze spółek o tym, że próbują podnosić ceny, jednak patrząc szeroko na wyniki po I kw., wciąż nie widać przełomu. Nadal jednak uważamy, że w tych spółkach jest duża wartość, są tanie i będziemy dalej mieli do czynienia z wezwaniami. Podtrzymujemy, że małe spółki będą lepsze niż duże. Jednak na poprawę w wynikach spółek trzeba będzie poczekać do II połowy roku. W segmencie mniejszych spółek stawiamy na selekcję.
Dlaczego spółkom nie udaje się przerzucać kosztów na klientów?
Odpowiedź jest w tym, jakie miały one przewagi rynkowe i co mogą teraz zaoferować za wyższą cenę. Są spółki, które przerzucają koszty na klientów, np. banki. Mimo niskich stóp procentowych i podatku bankowego zyski banków wzrosły. Mamy jednak dużo firm przemysłowych, które budowały swoje przewagi przede wszystkim na mniejszych niż na Zachodzie kosztach pracy. Teraz, gdy mierzymy się z problemem niżu demograficznego, co przekłada się na wyższe płace, trzeba te przewagi stworzyć gdzie indziej, ale to musi potrwać. Kapitał zagraniczny wybierał w ostatnich miesiącach polski rynek długu, a nie akcji. Tutaj pomagała bardzo dobra sytuacja budżetowa.
Z raportów funduszy na koniec roku wynika, że Skarbiec chętniej pozbywał się akcji polskich spółek. TFI czeka z gotówką czy środki zostały przeniesione, np. za granicę?