W trakcie dnia spółka opublikowała komunikat, w którym tłumaczy, jak doszło do zakupu spółki EGB Investments, a następnie jej sprzedaży GetBackowi za 209 mln zł. Według Altusa EGB w momencie sprzedaży „była dobrze działającym podmiotem w branży windykacyjnej, na mocnej krzywej wzrostu biznesu i wartości". Spółka podtrzymuje wersję, że to dzięki restrukturyzacji EGB windykator tak mocno zyskał na wartości. „Zmiany wprowadzone przez managerów, pod nadzorem członków rady nadzorczej desygnowanych przez fundusze Altus TFI, w ciągu roku podniosły wartość spółki EBG kilkukrotnie – co wpłynęło na jej wycenę" – twierdzi Altus TFI. Nie zdradza jednak informacji na temat kwestii budzących najwięcej pytań i wątpliwości, czyli aktywów EGB. Przed miesiącem Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że skierowała do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa związanego z nabyciem przez windykatora „spółki EGB Investments za cenę siedmiokrotnie przekraczającą wartość jego aktywów netto i ujęciem w skonsolidowanych aktywach wartości firmy związanej z tą transakcją w nieuzasadnionej wysokości". Na transakcji fundusze inwestycyjne zamknięte Altusa powiązane z kierownictwem spółki zarobiły około 150 mln zł.
Jednocześnie w tym samym dokumencie Altus poinformował, że jego zarządzający odkupili obligacje EGB (po przejęciu już GetBacku) „niezwłocznie po ujawnieniu informacji o trudnej sytuacji finansowej GetBacku, po cenie nominalnej powiększonej o narosłe odsetki i aktualnie klienci funduszy Altusa nie mają żadnej ekspozycji na te instrumenty". Nie ma informacji, kiedy do tego doszło, ale wartość nominalna papierów sięgnęła 23 mln zł.