W czerwcu trudno było zarobić. Spore straty przyniosła zdecydowana większość funduszy akcji, zarówno dużych spółek, jak małych i średnich. Zadowoleni z rezultatów nie mogą być jednak również ci, którzy swoje środki przenieśli do najmniej ryzykownych produktów, bowiem wyniki wielu funduszy gotówkowych i pieniężnych przegrałyby konkurencję z ofertą depozytów bankowych.
Światło w tunelu
Jeśli chodzi o strategie uniwersalne polskich akcji, to średnia wyników funduszy w czerwcu była co prawda lepsza niż w poprzednim miesiącu, jednak sięgnęła 3 proc. na minusie. Zeszły miesiąc był gorszy dla małych i średnich spółek. Fundusze inwestujące w te grupy firm zanotowały średnio stratę 4,4 proc. W tej grupie w tym roku podobne spadki miały miejsce jeszcze w lutym. Zarówno fundusze akcji polskich uniwersalne, jak małych i średnich spółek z sześciu miesięcy tego roku cztery razy średnio były pod kreską. „Dla małych i średnich spółek na GPW to było najgorsze I półrocze od dziesięciu lat" – podsumował Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercusa TFI. Spadki prawdopodobnie wynikają z nasilenia się odpływów kapitału z akcji, co widać również w globalnych funduszach akcji. – Najwyraźniej w czerwcu trwał albo nawet przyśpieszył trend umarzania jednostek funduszy akcji – tłumaczył kiepską sytuację Rafał Lerski, członek zarządu TFI BGŻ BNP Paribas. Słaby miesiąc mają za sobą fundusze gotówkowe i pieniężne, choć w przeciwieństwie do maja w czerwcu średni wynik był nad kreską. Od TFI płynie jednak coraz więcej opinii, że tak skrajny jak dziś pesymizm inwestorów powinien zachęcić najodważniejszych. Przypomnijmy, że w ostatnim sondażu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych zaledwie nieco ponad 20 proc. ankietowanych oczekiwało zwyżek na WIG. Nigdy dotąd ten wskaźnik nie był jeszcze tak niski, a dane gromadzone są od połowy 2011 r.
Rentowności będą rosły
Polskiemu rynkowi, jak również innym wschodzącym, nie pomaga cały czas umacniający się dolar. „Na korzyść zarówno emerging markets, jak i warszawskiego parkietu przemawiają bardzo atrakcyjnie wyglądające wyceny, niskie w ujęciu historycznym, jak i w porównaniu do uważanych za przeszacowane akcji na rynkach dojrzałych" – pisze Jakub Bentke, zarządzający AgioFunds TFI. „Nastawienie analityków i zarządzających funduszami do rynków wschodzących nie jest wcale takie złe i wielu z nich powodów przeceny upatruje w emocjach, a nie kalkulacjach" – zauważa Bentke. Jak wskazuje, rozpoczęcie budowania pozycji na akcjach w dzisiejszych warunkach może przynieść w dłuższym czasie znaczące korzyści. Polski rynek akcji w 2019 r. może otrzymać mocny impuls w związku z zakwalifikowaniem go przez FTSE Russell do grona państw rozwiniętych oraz w związku z uruchomieniem pracowniczych planów kapitałowych.
Izabela Sajdak, zarządzająca BPS TFI, spodziewa się wzrostu rentowności polskich obligacji skarbowych. Presję wywierają m.in. obawy o protekcjonizm w USA. – Krótki koniec krzywej powinien pozostać stabilny, biorąc pod uwagę gołębie nastawienie RPP oraz niewielką podaż długu ze strony MF w III kwartale – twierdzi. – Po bardzo dobrym I półroczu, w którym krajowy dług radził sobie znacznie lepiej niż aktywa innych rynków wschodzących, początek lipca przyniósł wyprzedaż. Słabość polskiej waluty oraz otoczenie międzynarodowe będą negatywnie oddziaływać na długi koniec krajowej krzywej obligacji – przewiduje Sajdak.