Przedstawiciele branży TFI mają nadzieję, że Komisja Nadzoru Finansowego pod przewodnictwem Jacka Jastrzębskiego przekształci się w sprawnego, efektywnego i mądrego nadzorcę.
Wciąż chętni na TFI
Dla branży ważne jest m.in. to, jak długo oczekuje się na decyzje KNF. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o wynikach ankiety przeprowadzonej wspólnie z CFA Society Switzerland, z której wynikało, że czas potrzebny w Polsce na zarejestrowanie funduszu otwartego – mimo podobnych przepisów – jest o wiele dłuższy niż w innych krajach Europy. Wówczas Ministerstwo Finansów przyznało, że analizuje efektywność i długość procesów administracyjnych. „W efektywnych i sprawnych procesach administracyjnych widzimy bowiem dużą szansę na zwiększenie atrakcyjności i konkurencyjności międzynarodowej naszego rynku" – twierdził wówczas resort. Jacek Barszczewski, rzecznik KNF, uważa, że dziś średni czas rozpatrywania wniosku o utworzenie specjalistycznego funduszu otwartego (SFIO) to około czterech miesięcy. W tym roku zaś do KNF wpłynęło pięć takich wniosków, z czego trzy zostały zawieszone – jak mówi Barszczewski – na wniosek strony, jeden umorzony na wniosek strony, a jeden jest w trakcie rozpatrywania. Łącznie natomiast rozpatrywane są dwa wnioski, ponieważ postępowanie ws. jednego, zawieszonego w poprzednim roku, zostało odwieszone w listopadzie tego roku. Wciąż są chętni do utworzenia TFI, jednak w tym obszarze dzieje się niewiele. Jak informuje Barszczewski, obecnie w trakcie procedowania o udzielenie zezwolenia jest jeden wniosek, natomiast aż siedem jest zawieszonych na wniosek strony. Jedna z tych siedmiu firm wycofuje wniosek.
Wspierać, a nie hamować
Przedstawicielom TFI zależy na tym, by KNF była sprawniejsza. – Cały rynek oczekuje przede wszystkim partnerskiego dialogu i otwartości. Chodzi o to, by wprowadzanie i zastosowanie przepisów było sensowne i służyło rozwojowi rynku, a nie było jego hamulcowym. Dlatego kluczowe jest zidentyfikowanie największych barier. Na dzisiaj wydaje się, że jest to zbyt rozbudowana biurokracja i nadmiar obowiązków formalnych. Rozumiem, że cel był szlachetny, by chronić dobro inwestorów, ale jak widać mnożenie wymagań, piętrzenie trudności, dyskusje formalne i wydłużanie terminów doprowadziły do poważnego kryzysu na rynku kapitałowym, nie chroniąc go jednocześnie przed nieprawidłowościami – zauważa Marcin Dyl, prezes IZFiA. Jego zdaniem konieczna są szeroka dyskusja i otwarcie na rozmowy z doświadczonymi podmiotami, by dokładnie zrozumieć prawa i zasady działania lokalnego biznesu, np. w kontekście implementacji prawa unijnego.
Marcin Dyl (z lewej), prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, liczy, że Komisja Nadzoru Finansowego z przewodniczącym Jackiem Jastrzębskim wesprze rozwój rynku.
Na tę kwestię zwraca uwagę także Adam Dakowicz, prezes AgioFunds TFI. – Zmiany osobowe w KNF to dobry prognostyk i nadzieja na fundamentalne zmiany w podejściu do szeroko rozumianej funkcji jaką pełni nadzór – mówi. – W mojej opinii działalność Urzędu nie może koncentrować się wyłącznie na aspektach prawnych, ale przede wszystkim powinna skupiać się na działaniach zapobiegających zjawiskom patologicznym, zanim one staną się problemem dla całej branży – dodaje Dakowicz. – Wydaje się, że projekt ustawy dotyczący wzmocnienia nadzoru, daje takie ramy prawne, by zadania nadzoru właśnie w ten sposób realizować – liczy prezes AgioFunds. Według Dakowicza pilnej weryfikacji wymagają sprawy bieżące. – W pierwszej kolejności oczekiwałbym, aby nowy szef KNF priorytetowo i dokładnie przyjrzał się procesowi i regulacjom związanym z wdrożeniem MiFID II. Uważam, że dodatkowej analizy wymagają w szczególności kwestie rozliczeń z dystrybutorami i nabycia bezpośrednie jednostek uczestnictwa. Ponadto należałoby ograniczyć wszelkie dodatkowe regulacje, te niewynikające wprost z dyrektywy unijnej – twierdzi Dakowicz.