W poprzednim roku zapowiadał pan rozwój w Esaliensie funduszy absolutnej stopy zwrotu. Co zostało z tych planów?
Ostatni rok pokazał, że jest to trudny i skomplikowany temat. Nasze podejście do inwestycji polega m.in. na tym, że staramy się być bardziej bezpieczni niż mniej. Staramy się raczej mocno analizować potencjalne ryzyko, niż próbować je eksploatować. I ten rok pokazał, że – w mojej ocenie – duża część z funduszy przedstawianych jako fundusze absolutnej stopy zwrotu de facto nimi nie była. Analizując jednak ich wyniki, już wcześniej wydawało się to oczywiste. Jeśli miałby to być fundusz, który się odpowiednio zabezpiecza na wszelkie rodzaje ryzyk, to nie może jednocześnie wygenerować jakichś istotnych zysków. Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że duża część tych funduszy po prostu eksploatowała ryzyko płynności, czyli miała zyski, ponieważ ponosiła wysokie ryzyko braku płynności, ale gdy zmieniła się sytuacja, ryzyko płynności ujawniło się w postaci ujemnych stóp zwrotu i problemów. My, zastanawiając się nad funduszami ASZ, już wtedy myśleliśmy o koncepcjach dużo bardziej płynnych, prowadziliśmy wiele rozmów, lecz nie wykrystalizował się w tym czasie żaden projekt spełniający nasze kryteria.
Rozumiem, że żaden z tych kilku projektów nie wystartował?
Tak naprawdę mamy jeden fundusz: Esaliens Okazji Rynkowych FIZ. Nie jest to jednak fundusz ASZ, ale działa trochę na zasadzie oportunity fund, czyli stara się dostosowywać swoją strategię w zależności od tego, gdzie widzi okazję inwestycyjną. Myślimy również o rozwiązaniu podobnym do formuły master feeder, gdzie wybieramy istniejący gdzieś poza Polską fundusz i robimy jego lokalną kopię. Tak działa Esaliens Makrostrategii Papierów Dłużnych, którego istotą też ma być to, że przełączając się między różnymi rynkami dłużnymi, w tym rynkiem ujemnej duracji, jest w stanie zabezpieczać ryzyko. Na pewno dalej będziemy myśleć o tym, by poszerzyć obecną bazę funduszy. Nie licząc tych funduszy, które „importujemy" do Polski, nasza oferta jest wciąż dość wąska. Będziemy jednak robić to w naszym stylu, czyli rozważnie i bezpiecznie.
W jakim kierunku będzie szedł ten rozwój?