Choć argumenty o bardzo niskiej wycenie małych i średnich spółek, czyli „misiów", pozostają aktualne, to zarządzający nie łudzą się, że ich akcje w najbliższym czasie mogą wrócić do dynamicznych zwyżek.
Zyski szybko topnieją
Kilka majowych tygodni wystarczyło, by mWIG40 spadł w cenach zamknięcia poniżej poziomu, z którego rozpoczynał bieżący rok. sWIG80 trzyma się nieco lepiej i zniżkuje zdecydowanie wolniej, jednak jego dorobek od początku roku stopniał już do około 8,5 proc. Jak to się przekłada na wyniki funduszy małych i średnich spółek? Jeszcze z końcem kwietnia średni wynik w tej kategorii liczony od początku roku sięgał 9,6 proc. Teraz jest to nieco ponad 5 proc. Są już nawet takie produkty, które, licząc od początku roku, notują dziś stratę, choć bardzo niewielką. Na czele zestawienia znajduje się MetLife Akcji Małych Spółek z wynikiem 12,8 proc. zgodnie z wyceną z piątku. Na drugim miejscu Skarbiec Małych i Średnich Spółek (11,2 proc.), a na trzecim Rockbridge Akcji Małych i Średnich Spółek (10,2 proc.). Co ciekawe, od początku roku do kwietnia łączne napływy środków do funduszy małych i średnich spółek – podaje serwis Analizy Online – były o 78 mln zł wyższe od umorzeń.
Wciąż jednak klienci wycofują pieniądze m.in. z funduszy absolutnej stopy zwrotu, w których portfelach też znajdują się małe i średnie spółki. – W kwietniu fundusze małych i średnich spółek zanotowały napływy netto w kwocie 17 mln zł, jednak fundusze akcji polskich oraz fundusze absolutnej stopy zwrotu borykały się z dużymi umorzeniami. Fundusze emerytalne także sprzedawały polskie akcje, stąd bilans przepływów dla małych i średnich firm był ujemny – zauważa Wojciech Woźniak, analityk akcji w TFI BGŻ BNP Paribas. – Wydaje się, że fundusze absolutnej stopy zwrotu nie są już tak dużym ciężarem, jak to miało miejsce w 2018 r. Ich aktywa są już istotnie mniejsze i nie istnieje tak silna presja na wyprzedaż posiadanych przez nie akcji, ponieważ umorzenia zostały zawieszone – komentuje Sebastian Liński, zarządzający w AXA TFI. Według niego podaż akcji „misiów" może wynikać z chęci realizowania zysków po I kwartale, ale również być efektem wychodzenia z inwestycji, które odrobiły część zeszłorocznych zniżek. Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM, wskazuje zaś na inwestorów zagranicznych, którzy wycofywali ostatnio kapitał również z innych rynków wschodzących.
Trudno teraz o impuls
Dawid Frączek, zarządzający funduszami w Aviva Investors TFI, wspomina, że silne zwyżki indeksów sWIG80 i mWIG40 z początku roku były w dużym stopniu odreagowaniem spadków z 2018 r. (mWIG40 o 19,4 proc., a sWIG80 o 27,6 proc.). – Obecne cofnięcie indeksów może być związane z pojawiającymi się rozczarowującymi wynikami za 2018 r. i rewizją w dół prognoz na 2019 rok – mówi Frączek. Woźniak zgadza się, że ostatnia korekta sWIG80 i mWIG40 jest spowodowana właśnie czynnikami popytowo-podażowymi, jednak z wyjątkiem kilku przypadków jego zdaniem „misie" nie zawiodły wynikami za IV kw. ub.r. oraz I kw. 2019 r.
– Wielu firmom po trudnym 2018 r. udaje się przerzucić wzrost kosztów pracy oraz surowców na końcowych odbiorców. Pomaga również coraz większa siła nabywcza społeczeństwa dzięki dynamicznie rosnącym płacom (widać to zwłaszcza w firmach handlowych oraz u deweloperów) – twierdzi Woźniak. Stwierdza, że coraz więcej spółek wycenianych jest bardzo nisko, biorąc pod uwagę historyczne średnie oraz porównując je do zagranicznych konkurentów. – Wiele firm płaci przy tym sowite dywidendy, w niektórych przypadkach przekraczające nawet 10 proc. kapitalizacji – przekonuje ekspert TFI BGŻ BNP Paribas.