Umorzenia w funduszach ustały, a na rynku pojawi się sporo nowych emisji – twierdzą zarządzający.
Wysyp w końcówce
Około roku temu, czyli na koniec I półrocza 2018 r. fundusze inwestycyjne miały 14,47 mld zł zainwestowanych w obligacje korporacyjne przedsiębiorstw (pod uwagę nie bierzemy papierów dłużnych emitowanych przez banki). Od marca poprzedniego roku, w związku ze sprawą GetBacku, aż do jego końca klienci wycofywali jednak pieniądze z funduszy obligacji korporacyjnych, a trend ten pogłębił się jesienią. Łącznie w ubiegłym roku w funduszach obligacji korporacyjnych umorzenia przewyższyły wpłaty o około 3 mld zł. Według sprawozdań na koniec 2018 r. w obligacjach korporacyjnych przedsiębiorstw TFI miały zainwestowanych już sporo mniej, bo 13,76 mld zł. Tymczasem, jak wynika z raportów na koniec I półrocza 2019 r., wartość nominalna papierów dłużnych przedsiębiorstw przekroczyła 15,1 mld zł, czyli ponad 0,5 mld zł więcej niż rok wcześniej. – Po zeszłorocznych zawirowaniach na rynku nie pozostał większy ślad. Jedyne co widać, to wzrost spreadów pomiędzy obligacjami z ratingami inwestycyjnymi a pozostałymi papierami bez ratingów znanych agencji – zauważa Grzegorz Dobek, zarządzający w BNP Paribas TFI. – W tym drugim wypadku inwestorzy wyraźnie zwiększyli oczekiwania odnośnie do żądanej premii za wyższe ryzyko. Jest to pokłosie po części wyraźnej polaryzacji w saldzie nabyć i umorzeń w funduszach, gdzie zyskują na znaczeniu większe TFI, co siłą rzeczy przekłada się na popyt na większych emitentów, którym łatwiej zdobyć rating agencji – komentuje Dobek.
Podobne zdanie ma Marek Warmuz, zarządzający w Generali Investments TFI. – Sytuacja na rynku długu korporacyjnego wraca do normy po zeszłorocznym załamaniu wywołanym głośną i kosztowną dla inwestorów sprawą nieobsługiwania płatności z tytułu wyemitowanych obligacji przez spółkę GetBack. Długo przygotowywane i konsultowane zmiany regulacyjne, które były następstwem tego wydarzenia (m.in. obowiązek rejestrowania wszystkich emitowanych obligacji w KDPW czy nowe zasady opłacania emisji) wymusiły na uczestnikach rynku potrzebę dostosowania i zmiany pewnych funkcjonujących dotychczas zasad oraz przyzwyczajeń – twierdzi. – Na ten moment widać, że część z nich, i to zarówno po stronie agentów emisji, jak i pośredników czy inwestorów już odrobiła pracę domową i aktywność rynku wraca do normalności – zauważa Warmuz. Według zarządzającego Generali TFI, końcówka roku oznacza zwykle wysyp emisji pierwotnych, które dają możliwość uzupełnienia portfeli po atrakcyjnych spreadach. – Te nowe emisje już się pojawiają na rynku, i to zarówno w grupie bezpiecznych papierów, jakimi są np. listy zastawne banków hipotecznych, jak i tych bardziej ryzykownych, np. obligacji emitentów z sektora deweloperskiego. Spodziewamy się, że po znacznych spadkach rentowności na papierach skarbowych dług korporacyjny, mimo spowolnienia gospodarczego, powinien w najbliższym czasie przyciągać większe zainteresowanie inwestorów – przewiduje Warmuz.