Z początkiem wakacji złoty wrócił na wzrostową ścieżkę i niemal w całości odrobił straty z ostatniej korekty. W końcówce zeszłego tygodnia kurs euro obniżył się do 4,25 zł i jest już bardzo blisko kilkuletnich dołków z maja, które są nieco poniżej 4,25 zł.
Na dobrej drodze do przebicia grudniowego dołka 3,88 zł jest kurs dolara. Amerykańska waluta w ciągu niespełna miesiąca osłabiła się wobec polskiej o blisko 20 groszy i znowu jest wyraźnie poniżej bariery 4 zł – na koniec minionego tygodnia kurs zbliżał się już do poziomu 3,90 zł.
– Złotemu wystarczył niespełna miesiąc, by odrobić całość czerwcowej przeceny w relacji do euro i dolara. W tym roku podobna sytuacja była już obserwowana dwukrotnie. Za każdym razem za epizody korekcyjnego osłabienia odpowiadały czynniki zewnętrzne. Np. w kwietniu źródłem awersji do ryzyka było napięcie geopolityczne po odwecie Iranu na Izrael. W minionych tygodniach pierwsze skrzypce grał strach przed uzyskaniem przez skrajną prawicę większości absolutnej we francuskim Zgromadzeniu Narodowym. Gdy tylko niepokoje na światowych rynkach przygasają, złoty – w przeciwieństwie do forinta i korony czeskiej – zaczyna zyskiwać i wraca na długoterminowe maksima – wyjaśnia Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Za siłę złotego odpowiadają w dużej mierze mocne lokalne fundamenty. Wśród najważniejszych warto wymienić jastrzębi przekaz płynący z NBP i Rady Polityki Pieniężnej, co oznacza perspektywę braku obniżek stóp procentowych przez dłuższy okres (jest już niemal pewne, że nie nastąpią one w tym roku, a prezes NBP Adam Glapiński chciałby ich utrzymania na obecnym poziomie także przez cały przyszły rok). Dodatkowe wsparcie stanowi także napływ środków z KPO.
Wyróżniki złotego
– Najistotniejszym czynnikiem jest kurczowe trzymanie się przez RPP ostrej, jastrzębiej retoryki. Takie nastawienie kontrastuje ze strategią obraną przez większość władz monetarnych rynków wschodzących. Co więcej, niższa od prognoz inflacja sprawia, że złoty ma za sobą dodatnie realne stopy procentowe. W pierwszym półroczu ich średni poziom wynosił średnio 3 proc. i osiągnął poziomy nienotowane od przeszło dwóch dekad. Obecnie polska gospodarka jest przy tym dużo bardziej stabilna niż wówczas. W tym czasie doszło m.in. do gigantycznej strukturalnej poprawy sytuacji w bilansie płatniczym. Wraz z szerokim strumieniem bezpośrednich inwestycji zagranicznych stanowi to kolejny wyróżnik złotego – wskazuje Sawicki.