- Panika inwestorów dosięgnęła również złotego - komentuje Łukasz Wardyn z CMC Markets. - Indeks złotego nie wytrzymał presji. Dotkliwe spadki trwają drugi dzień i zniosły już większość fali wzrostowej zapoczątkowanej przez obniżkę stóp procentowych w USA. Oprócz ucieczki od „ryzykownych" aktywów, rolę grają też spekulacje o możliwej obniżce stóp procentowych również w Polsce. Przez to złoty stałby się relatywnie mniej atrakcyjny dla inwestorów - dodaje Wardyn. Po przebiciu na EUR/PLN poziomu 4,33 zł kurs kieruje się na północ, w stronę oporu w okolicach 4,4 zł. - Frank szwajcarski tymczasem kontynuuje hossę. Dzisiaj mamy nowe szczyty trendu wzrostowego i trudno o znalezienie istotnych oporów. USD/PLN, po zejściu poniżej 3,775 i naruszeniu tego poziomu, mocno odbija. Oprócz poziomu ostatniego, lokalnego szczytu, czyli 3,975, trudno o znalezienie ważniejszego poziomu oporu. GBP/PLN jest relatywnie najsłabszy, ale i tutaj wsparcie przy 4,9 może zadziałać. Najbliższy, względnie wiarygodny opór jest na poziomie 5 - analizuje Wardyn.
Zdaniem Bartosza Sawickiego z TMS Brokers skończył się okres, w którym złoty wydawał się niewrażliwy na zawirowania na rynkach globalnych. - Dotychczas awersja do ryzykownych aktywów (w tym walut rynków wschodzących) znosiła się z osłabieniem USD (co zwykle jest pozytywne dla walut emerging markets). Złotemu pomagało też relatywne niskie zaangażowanie kapitału spekulacyjnego. W skrócie, nie było komu uciekać z długich pozycji w złotym, a do sprzedaży na rynku były lepsze miejsca (RUB, MXN, ZAR). Teraz jednak to się kończy z dwóch powodów - twierdzi Sawicki. Po pierwsze przez decyzję EBC. - Rynek wzmacnia oczekiwania, że odpowiedź EBC na kryzys będzie śmiała i ostra. To w pierwszej kolejności hamuje rajd EUR/USD – główny kanał deprecjacji dolara i ważny punkt odniesienia dla walut Europy Środkowo-Wschodniej. Ale ewentualne luzowanie polityki monetarnej EBC, jeśli będzie potężne w swojej skali, będzie implikować proporcjonalne decyzje ze strony lokalnych banków centralnych, w tym Rady Polityki Pieniężnej. Choć tydzień temu na konferencji po posiedzeniu RPP prezes NBP Adam Glapiński powtórzył, że najbardziej realne jest utrzymanie polityki bez zmian do końca kadencji Rady w połowie 2022 r., obecnie warunki (finansowe, gospodarcze, biologiczne) są wyraźnie inne (gorsze) i nie można wykluczać zmiany nastawienia. Rynek dyskontuje to osłabienie złotego - mówi Sawicki.
Drugim czynnikiem jest pogrom GPW. - Środowy nieodpowiedzialny komunikat z GPW o możliwym zawieszeniu notowań doprowadził do tego, że WIG20 w środę tracił najmocniej w Europie (-5,87 proc.), a dziś na -8,6 proc. przebija go tyko rosyjski RTS. Wyraźnie podupadło zaufanie do polskich aktywów (spadają też ceny obligacji skarbowych), co odbija się też na złotym. Trudno wskazywać zakresy dla zmienności złotego w obecnych warunkach paniki. W przypadku nasilenia paniki i EUR/PLN 4,40 nie wydaje się odległym poziomem. Czynnikiem ratującym może być niskie zainteresowanie handlem polską walutą (na rynku są ciekawsze pozycje) lub sprzeczne z intuicją zachowanie złotego w reakcji na rozczarowanie decyzją EBC (rajd EUR/USD, który pociągnie w dół USD/PLN, a za nim pośrednio EUR/PLN). Przy podwyższonej zmienności nie można także wykluczyć interwencji NBP i Banku Gospodarstwa Krajowego - uważa Sawicki.
Według Marcina Sulewskiego z Santandera złoty zapewne pozostanie pod wpływem globalnego nastroju, gdzie na pierwszym planie jest koronawirus. - Warto zwrócić uwagę, że chociaż od początku roku złoty i inne waluty regionu są słabsze do euro, to straciły jak dotąd mniej niż waluty państw Ameryki Południowej i Azji. Wygląda na to, że na korzyść złotego działa fakt, że nie jesteśmy istotnym eksporterem ropy i że mały udział w polskim PKB stanowi turystyka - mówi Sulewski. - Dla globalnego nastroju kluczowe będzie kiedy skoordynowane działania w celu opanowania sytuacji i ograniczenia wpływu koronawirusa zostaną ogłoszone przez państwa - dodaje.