Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jego wartość w pewnym momencie osiągnęła poziom 1700 dolarów za uncję. Później jednak nie było aż tak kolorowo, a na rynku mieliśmy do czynienia z dużą zmiennością. W ostatnich dniach sytuacja zaczęła się jednak nieco stabilizować. Cena złota utrzymuje się powyżej 1600 dolarów za uncję. Czy jest to cisza przed burzą?
– Z technicznego punktu widzenia najbliższym ważnym oporem dla strony popytowej pozostają okolice 1700 USD za uncję. Ta psychologiczna bariera dwa razy w poprzednim miesiącu zatrzymywała wzrost cen złota. Dopiero jej pokonanie otworzy notowaniom kruszcu drogę do nowej, dużej fali wzrostów. W obliczu utrzymującej się na globalnym rynku niepewności cena złota w najbliższych dniach może znów zaatakować ten poziom. Niemniej do jego pokonania najprawdopodobniej będzie potrzebny większy fundamentalny impuls – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Na razie tego jednak brakuje. Pojawiły się nawet informacje, które mogą przemawiać za spadkami cen. – Ze Szwajcarii napłynęły informacje o planach częściowego wznowienia działalności operacyjnej przez trzy spore rafinerie złota: Valcambi, Argor-Heraeus oraz PAMP. Zostały one zamknięte nakazem rządu szwajcarskiego 20 marca (ze względu na nakaz ograniczenia działalności tych spółek, które nie są absolutnie kluczowe dla gospodarki w obliczu pandemii koronawirusa). Łącznie te trzy firmy przerabiają około 1500 ton złota rocznie, czyli około jednej trzeciej globalnej produkcji. Ich zamknięcie wywołało obawy o dostępność złota w formie inwestycyjnej (sztabki, monety). Niemniej w przypadku rychłego powrotu do produkcji ograniczenia w podaży złotych przedmiotów powinny być relatywnie niewielkie. Na razie wspomniane rafinerie będą działały na mniej niż 50 proc. swoich możliwości operacyjnych – wyjaśnia Sierakowska. PRT
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeśli ktoś liczył na większe emocje na rynku walutowym w poniedziałek, srodze się rozczarował. Geopolityka może co prawda jeszcze dać o sobie znać, ale uwaga inwestorów przesuwa się już w zupełnie innym kierunku.
Zbliżające się rozmowy Trumpa z Putinem wspierają dobre nastroje na rynkach, co pomaga notowaniom naszej waluty. Eksperci wskazują, że o przyszłość naszej waluty na razie możemy być spokojni.
Funt brytyjski nadal jest mocny, przynajmniej jeśli zestawić go z jenem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy para GBP/JPY wzrosła o ponad 5,5 proc. i znów ma ochotę przetestować ważny opór, który znajduje się w okolicach psychologicznego poziomu 200.
Powrót siły dolara wcale nie jest taki oczywisty. Pokazała to końcówka ub. tygodnia. O ile bowiem od poniedziałku do czwartku para walutowa EUR/USD spadła z okolic 1,175 nawet poniżej 1,14, tak w piątek nastąpił zwrot akcji i powrót w okolice 1,16.
Dolar australijski od mocnego uderzenia zaczął nowy tydzień. W poniedziałek umacniał się on względem większości walut. Wyraźny ruch w górę było widać chociażby w przypadku pary walutowej AUD/JPY.
Wydarzenia na scenie politycznej w Polsce mogą w najbliższych miesiącach odbić się niekorzystnie na notowaniach naszej waluty – uważa Marek Rogalski, analityk walutowy w DM BOŚ.