Funt brytyjski wciąż imponuje siłą. Jeszcze na początku roku para GBP/USD była w okolicach 1,35, a obecnie walczy przy poziomie 1,42. Jego notowania w ostatnim czasie wspiera skuteczna walka Wielkiej Brytanii z koronawirusem. Problem jednak w tym, że w ostatnich dniach funt ma kłopot z tym, aby zaatakować nowe szczyty, chociaż teoretycznie otoczenie mu sprzyjało. Czy należy to traktować jako poważniejszy sygnał ostrzegawczy?
Różne punkty widzenia
Jak zauważa Daniel Kostecki, główny analityk w firmie Conotoxia, funt jest jednym z głównych wygranych rynku walutowego ostatnich kilkunastu miesięcy. – Jest jedną z najmocniejszych walut. Od marca ubiegłego roku w relacji do dolara amerykańskiego zyskał już prawie 25 proc. – mówi Kostecki. Wspomniane wcześniej pozytywne informacje z frontu walki z koronawirusem poruszyły z kolei temat zmiany w polityce pieniężnej Banku Anglii. To było dodatkowym wsparciem dla funta, ale efekt ten był krótkotrwały.
– W ubiegłym tygodniu GBP/USD nie wykorzystał szansy, jaką były „jastrzębie" głosy z Banku Anglii. Poziom szczytu z lutego przy 1,4235 pozostaje nienaruszony. Tymczasem weekend przyniósł niepokojące doniesienia w temacie covidu (wskaźnik reprodukcji wirusa powrócił ponad 1,0, a udział mutacji indyjskiej jest coraz bardziej widoczny), co może skutkować scenariuszami opóźnień w kolejnych etapach odmrażania brytyjskiej gospodarki. Na to nalegają naukowcy, ale politycy się wahają. W każdym razie wolniejsze odmrażanie zmniejszy presję na Bank Anglii i może osłabić funta. Technicznie kluczowa może stać się teraz obrona 1,4090–1,4100. Przełamanie tego rejonu będzie sygnałem postępującej słabości GBP/USD i malejących szans na wybicie 1,4235 w niedługim czasie – uważa Marek Rogalski, analityk walutowy w DM BOŚ.
Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers, uważa jednak, że indyjska mutacja koronawirusa wcale nie musi stanąć na przeszkodzie w dalszym umocnieniu funta, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę ostatnie sygnały płynące z Banku Anglii. – Patrząc na aktualną wycenę funta, nie widać tutaj dyskonta obaw o indyjski wariant wirusa. Stosowane szczepionki działają przeciw indyjskiej odmianie, a w Wielkiej Brytanii prawie 60 proc. ludności otrzymało przynajmniej jedną dawkę. Stąd ryzyko kolejnego lockdownu jest bardzo niskie i ożywienie gospodarcze powinno postępować – twierdzi Białas, który uważa, że funt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. – Sygnały z Banku Anglii są jastrzębie i mogą się wzmocnić, jeśli inflacja będzie zaskakiwać. Dla ścieżki stóp procentowych pozostaje tylko potencjał do rewizji wyżej, gdyż prognozy ujemnych stóp procentowych zostały wyrzucone do kosza. O ile nastroje rynkowe nie ulegną nagłemu pogorszeniu (oby Fed się trzymał z dala od dyskusji o redukcji QE), o tyle wzrost wyceny podwyżki stop procentowych BoE będzie ważnym źródłem siły funta. W średnim terminie wróci temat gospodarczych kosztów brexitu i nowe spory z UE, ale wydaje się to temat bliżej jesieni, kiedy wyczerpie się euforia z odniesionej wygranej nad wirusem – uważa przedstawiciel TMS Brokers.