Ogłoszenie strategii zbiegło się z publikacją wyników za pierwsze półrocze, według zarządu najlepszych w historii spółki. Przychody wzrosły o 16 proc., do niemal 14,4 mld zł, zysk brutto na sprzedaży o 26 proc. do niemal 2 mld zł, a EBITDA podwoiła się i przekroczyła 400 mln zł. Strata netto zmniejszyła się do 31 mln zł.
Mimo to inwestorzy tylko początkowo zareagowali z entuzjazmem, notowania rosły nawet o 4 proc., ale w godzinach popołudniowych znajdowały się już poniżej poziomu z otwarcia. Ogłoszenie strategii najwidoczniej nie pomogło na długo. – Jest bardzo zachowawcza, rynek wymagający, a najgorsze dopiero przed nami – mówi jeden z analityków. Nie pomogła choćby zapowiedź powrotu do wypłacania dywidendy.
Rozwój bez rewolucji
Eurocash zapowiedział w zasadzie kontynuowanie głównych założeń obecnej strategii, największą zmianą jest zdecydowane postawienie na otwarcia sklepów w systemie franczyzowym, a nie lokali własnych, jak miało to miejsce wcześniej.
Zarząd nie przesądza, co zrobi z prowadzonymi już sklepami własnymi sieci Delikatesy Centrum, mogą przejść na franczyzę czy również zostać sprzedane. Celem jest przyciąganie kolejnych partnerów handlowych i rozwój współpracy z obecnymi, także w zakresie dostępnych narzędzi technologicznych. – Zarządzane przez nas sieci to 16 tys. sklepów, a realizujemy dostawy do ok. 90 tys. punktów – mówi Paweł Surówka, prezes Grupy Eurocash. – Tak zwany handel tradycyjny to nasz priorytet i choć w jego przypadku liczba sklepów będzie spadała, to obroty realizowane przez sektor rosną i będą rosły, co jest dla nas korzystne – dodaje. Zgodnie ze strategią sprzedaż realizowana przez jeden sklep do 2025 r. ma wzrosnąć 21 proc.