Od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie notowania spółki podskoczyły o niemal 80 proc., do 7,3 zł. Eksperci rzeczywiście spodziewają się skoku popytu na polską żywność w najbliższych latach, jak jednak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o rynek wieprzowiny?
Zdrożeją pasze
Rosja oraz Ukraina nie były dla Gobarto ważnym rynkiem zbytu. Co więcej, spółka zaopatruje się w pasze w Polsce, więc też nie jest pod tym względem uzależniona od zagranicznych rynków. Zdrożeją jednak surowce potrzebne do ich produkcji. – Rosja i Ukraina to znaczący producenci zbóż. Rosja była największym eksporterem pszenicy na świecie. Również udział Ukrainy w światowym eksporcie pszenicy czy kukurydzy był ogromny. Dlatego drożejące zboża oznaczają dla Gobarto z jednej strony wyższe ceny pasz, z drugiej jednak większe przychody z biznesu roślinnego – wyjaśnił „Parkietowi" Marcin Śliwiński, prezes Gobarto.
Spółka sprzedała pod koniec 2020 r. aktywa w Ukrainie za 1,9 mln dol., wychodząc ostatecznie z rynku i kierując swoją uwagę na działania w kraju. – Nie dostrzegamy obecnie bezpośrednich trudności w prowadzeniu biznesu z powodu wojny. Z niepokojem natomiast obserwujemy zjawiska gospodarcze, na które wojna i sankcje mają wpływ, m.in. wspomniane już rosnące ceny zbóż czy też, równie rosnące, ceny nawozów – dodał Śliwiński.
Co warto dodać, do 13 marca do Polski przybyło ponad 1,7 mln uchodźców z Ukrainy. Jak podkreślił prezes, konsumpcja wieprzowiny jest wśród mieszkańców wschodniego sąsiada popularna, dlatego może to mieć wpływ na sprzedaż.